Martwa ryba
Ludzie głęboko zanurzeni w duchowości, wierzą w to, że Wszechświat daje nam znaki. Wierzyli w to członkowie kultur pierwotnych wyznających animizm i szamanizm. Wierzą w to ludzie Wschodu. Święte pisma są wypełnione intrygującymi opisami przeróżnych znaków, które zsyłają na świat bogowie, Stwórca, jakaś wyższa siła. Ale w końcu to też domena astrologii, która się wręcz wyspecjalizowała w zaawansowanych technikach czytania tych znaków. Takim znakiem może być masowe śnięcie ryb w Odrze, co miało miejsce w sierpniu.
Carl Gustav Jung w swojej wybitnej pracy „Aion” gruntownie przeanalizował mitologiczne, alchemiczne i astrologiczne odniesienia, jakie niosły ze sobą ryby zapowiadające epokę odnoszącą się do Ery Ryb i samego Chrystusa. Co ma jednak wysublimowana, osadzona w kulturze, psychologii głębi i duchowości analiza Junga z naszym, krajowym zdarzeniem, jaką była masowa śmierć ryb w Odrze?
Jung jest twórcą pojęcia synchroniczności w psychologii, co ma swoje przełożenie na techniki wróżebne. Jung zakładał, że istnieje związek miedzy światem psychicznym, a zjawiskami natury. A zatem – przejawiające się w realnym świecie znaki, procesy, zjawiska i symbole są obrazem czegoś wewnętrznego. A to jest właśnie podstawą wróżenia, prorokowania, przewidywania przyszłości, itd.
Na śnięcie ryb w Odrze możemy popatrzeć jak na – niezmiernie przykrą, smutną, dramatyczną – ale jednak „tylko” katastrofę ekologiczną, w której ktoś zawinił, gdzie doszło do przestępstwa, urzędniczego zaniedbania i niedopatrzenia.
Jednak, gdy w 2019 roku płonęła katedra Notre-Dame w Paryżu mało kto sobie zadawał pytanie: a może to nie tylko katastrofa budowlano-remontowa? Może to jakiś znak? Po tych zaledwie trzech latach, gdy co rusz wybuchają kolejne dramatyczne skandale z kościelną pedofilią w tle, gdy Kościół coraz mocniej zaczyna się pogrążać w kryzysie, pożar symbolicznej dla europejskiego katolicyzmu katedry niesie bezpośrednie skojarzenia.
A zatem patrząc na znaki – co śnięcie ryb w Odrze może oznaczać – dla nas, Polaków, dla Polski? Czy to jest jakiś znak, jakieś symboliczne przesłanie? W końcu to największa katastrofa ekologiczna w Polsce od kilkudziesięciu lat, a może i w dłuższej skali?
Nie bez powodu z rybami (astrologicznymi Rybami również) wiążemy symbol poddania, ofiary, niemego cierpienia. Graficzny znak zodiaku Ryb przedstawia dwie ryby płynące w dwóch różnych kierunkach, tak jak ma to miejsce w gwiazdozbiorze ryb – ryba południowa i północna. Jedna płynie pod prąd – to ryba walcząca. Druga zaś jest martwa i płynie z prądem jako ofiara. Jedna symbolizuje zło, druga dobro.
Jest kuszące, by tę sytuację odnieść do bieżących spraw polityczno-społecznych, ale co tu dużo mówić – nie da się tego kontekstu uniknąć. Nie ma sensu dywagować o przyczynach śmierci ryb w Odrze. To będzie tematem naukowych i (być może) prokuratorskich badań. Na ile miała na to wpływ pogoda, realne zrzuty ścieków, trucizny emitowane przez przemysł, złote algi rozwijające się w słonej (pokopalnianej) wodzie – to będzie przedmiotem licznych ocen i analiz.
Istotny jest fenomen – zjawisko, bez względu na to, że takie zdarzenia miewają miejsce na świecie, w Europie. W Polsce na taką skalę taka katastrofa nie miała miejsca w znanej nam historii, więc jako symboliczne przesłanie zdarzenie to jest bardzo ważne.
Jung w swoim dziele „Aion” łączy symbol ryb z Chrystusem, z chrześcijaństwem. Jung sypie dziesiątkami przykładów przejawiających się w mitach i kulturze ryb. Średniowieczni katarzy uważali, że świat materialny został stworzony przez złego Demiurga. W ich filozofii ryby zostały przeznaczone jako ofiara za odkupienie i wyzwolenie ze zła. Zmartwychwstanie Chrystusa jest więc dziełem regeneracji i wyzwolenia ze zła. Najpierw jednak musi zostać złożona ofiara – straszna i okrutna…
Ryby symbolizują obfitość i bogactwo. Alegoria połowu ryb często pojawia się w ewangeliach w postaci Jezusa-rybaka łowiącego w sieci ludzi. Masowa śmierć ryb to zatem wizja straty, biedy, upadku, przemijania.
Jednym ze znanych cytatów z „Hamleta” Szekspira są słowa bohatera: „W królestwie Danii jest coś zgniłego”. Hamlet zaś przez jego rozdarcie i targające nim sprzeczności już dawno został uznany jako literacki archetyp Ryb.
Martwa ryba pojawia się w symbolice mafijnej. W niepisanym języku Cosa Nostry martwa ryba jest ostrzeżeniem dla tych, którzy nie zachowują omerty – przysięgi zachowania milczenia, gdyż ryby nie mają głosu, trochę tak jak nasza władza milczała wobec ewidentnej katastrofy.
Co Polakom – rządzącym i wyborcom – zapowiada symbol masowej ofiary ryb? To przepowiednia składająca się z kilku elementów.
Pierwszym jest zapowiedź ekonomicznego kryzysu, który zamieni się w czas biedy. Po trzydziestu latach (cykl Saturna) nieustającego wzrostu, nadchodzą chude lata.
Drugim elementem przepowiedni jest nadciągający kryzys żywnościowy. Żywności będzie mniej i będzie znacznie droższa, co zresztą już widać poprzez jej skokowy wzrost cen.
Trzecia składowa tej wizji to kryzys ekologiczny. Obecna władza dokonuje rekordowych wycinek w lasach, sięgających 40 mln metrów sześciennych. Ich bezwzględna dla natury, niszcząca siła już przejawiła się w poprzednich latach w wycinkach w puszczy białowieskiej i innych cennych przyrodniczo rejonach Polski. Temat ekologii – czystości powietrza, wody, rzek, śmieci stał się nieistotny dla obecnej władzy w myśl starotestamentowego wezwania do „czynienia sobie ziemi poddanej.”
Czwartym elementem tego symbolu jest zapowiedź upadku obecnej władzy i ich przedstawicieli, którzy kompletnie zignorowali kryzys na Odrze.
Piątą składową ofiary ryb w Odrze jest jej wymiar religijny i duchowy. Już pierwsi chrześcijanie zaczęli używać symboliki ryb jako akrostychu oznaczającego wyznawców Chrystusa, o czym wspomina św. Augustyn w „Państwie Bożym”. Po grecku słowo ICHTYS (ryby) to skrót od ΙΗΣΟΥΣ, ΧΡΙΣΤΟΣ, ΘΕΟΥ, ΥΙΟΣ, ΣΩΤΗΡ – Jezus, Chrystus, Boga, Syn, Zbawiciel.
Polska jest krajem który – wg licznych badań – najszybciej sekularyzującym się społeczeństwem w krajach OECD, zwłaszcza wśród młodych. Na naszych oczach zaczyna się dramatyczny upadek Kościoła poprzez spektakularny spadek religijności Polaków i nadciągający kres wpływów Kościoła Katolickiego.
Ofiara jest zawsze za coś lub dla kogoś. To przesłanie, którego martwe ryby w Odrze stały się symbolem.
Niebo we wrześniu
Słońce przebywa w znaku Panny, by 23 września o godzinie 3.03 wejść w znak Wagi. Dzień ten jest także momentem jesiennego zrównania dnia z nocą, a zarazem początkiem astronomicznej jesieni na półkuli północnej, gdy linia wędrówki Słońca przecina równik. Z Lwa, poprzez Pannę, do Wagi przewędruje Wenus. Merkury znajduje się w Pannie, by 10.09 przejść w ruch wsteczny (retrogradację). Mars znajduje się w Bliźniętach. Jowisz retrograduje w Baranie, Saturn w Wodniku, Uran w Byku, Neptun w Rybach, Pluton zaś w Koziorożcu. Pełnia Księżyca będzie mieć miejsce 10.09 w znaku Ryb, nów zaś 25.09 w znaku Wagi.
Świat we wrześniu
I tak jak w greckiej tragedii narracyjna linia prowadzi do momentu przesilenia, zwrotu akcji, punktu zmiany, tak samo wrześniowe układy i konfiguracje na niebie synchronicznie będą biec w stronę suspensu, przełomu i głębokiej przebudowy.
We wrześniu czekają nas dwie ważne figury astrologiczne. Pierwszą jest półkrzyż znaków zmiennych, który będzie mieć miejsce na pełni Księżyca, 10 września. Naprzeciw Słońca w Pannie ustawi się Księżyc w koniunkcji z Neptunem w znaku Ryb. W kwadraturze do linii pełni znajdzie się zaś Mars w znaku Bliźniąt.
Znaki zmienne reprezentują w astrologii – nomen omen – zmianę, zwroty, zawirowania, przeobrażenia. Zwykle odwołują się do mediów, informacji, polityki, komunikacji i procesów społecznych. Jakości zmienne mają też ogromne znaczenie dla procesów ekonomicznych i gospodarczych symbolizując handel, wymianę, międzynarodową współpracę i transport, rynkowa grę, giełdowe notowania, kursy walut, spekulację i manipulację.
Pełnia w pasie Panna – Ryby odwołuje się do silnych emocji, lęków, niepokoju i niepewności, jakie rozleją się po całym świecie. Ta para neurotycznych znaków, jak również procesy związane z tymi znakami, sprawia, że we wrześniu często dochodzi do dużych wstrząsów na rynkach finansowych i giełdach, jak choćby po zamachu na WTC w 2001 lub po upadku banku Lehman Brothers w 2008, gdyż zawsze we wrześniu ma miejsce nów lub pełnia w pasie tych znaków.
Kropką nad „i” wrześniowych układów będzie jednak coś jeszcze mocniejszego. 25 września, na nowiu Księżyca, aż sześć planet ustawi się w jednej linii tworząc formację zwaną „huśtawką”. Będzie to mieszana figura, gdyż po jednej stronie stanie nów Księżyca na początku znaku Wagi. Blisko, w końcowych stopniach Panny znajdzie się zaś Merkury i Wenus. Po drugiej zaś stronie będzie mieć miejsce słaba koniunkcja Jowisza w Baranie z Neptunem w Rybach.
Huśtawka – jak sama nazwa mówi – jest figurą reprezentującą wybitną niestabilność, skrajności, napięcie, konfrontację i zmienność, co każdy, kto kiedykolwiek miał okazję znaleźć się na huśtawce, może potwierdzić. Wrześniowa huśtawka obok wspomnianej już wcześniej pary Panna-Ryby zasila się parą znaków Baran-Waga.
Potężny skok cen gazu, węgla i ropy z ostatnich miesięcy wcale nie oznacza, że rozkręcająca się spirala wzrostu cen na rynku energii będzie nieustannie szła naprzód. Przeciwnie. Takie szalone spekulacje, gwałtowne wzrosty cen, dziwaczne reakcje inwestorów zwykle poprzedzają duży i głęboki krach. Podobna sytuacja miała miejsce w 2008 roku, gdy cena gazu i ropy również szalała przed upadkiem Lehman Brothers.
Jednak nim 15 września 2008 roku upadł ten wielki bank inwestycyjny, na rynkach finansowych i giełdach dało się zaobserwować wiele niepokojących sygnałów, które pojawiały się już od połowy 2007 roku.
Obie figury – półkrzyż i huśtawka – przyniosą silne wstrząsy na rynkach finansowych i w miejsce ekstremalnych skoków cen gazu i ropy pojawią się silne spadki, a nawet załamanie cen nośników energii, gdyż nadciągająca recesja i globalny kryzys oznaczają zmniejszenie zapotrzebowania na energię i oczywisty spadek cen gazu, ropy i węgla, co nastąpi albo jeszcze późną jesienią 2022 lub zimą 2023.
Wstrząsy, jakie czekają rynki finansowe oraz realną gospodarkę widać mocno w ważnym tranzycie, jakim jest wędrówka Saturna przez Słońce wskaźnika giełdy nowojorskiej NASDAQ. Giełda ta skupia największe firmy technologiczne świata, jak Apple, Microsoft, Amazon, Meta (Facebook), Alphabet, Tesla, Nvidia, PayPa i inne.
Saturn zaczął wędrówkę przez Słońce giełdy NASDAQ w marcu. Od stycznia do marca wskaźnik spadł z 16 tys. Do 13 tys. punktów. We wrześniu dojdzie do drugiego przejścia przez Słońce NASDAQ. Obecnie rynek jest wyceniany na 12 tys. punktów. Trzecie przejście będzie mieć miejsce w listopadzie. Wszystko zatem wskazuje na to, że w ostatnich miesiącach roku dojdzie do głębokiego tąpnięcia na rynkach technologicznych, czyli między innymi na rynku kryptowalut.
Oczywistym kontekstem, już półrocznym, jest wojenne tło wrześniowych zdarzeń. Rosyjska agresja na Ukrainę zaczyna przechodzić w tryb stacjonarny, a nawet obronny, gdyż Ukraina rozpoczęła kontrofensywę. Wrześniowy półkrzyż i huśtawka będą mieć wpływ również na sytuację wojenną. Nie tyle jednak wpływając na kwestie czysto militarne, ile na sytuację polityczną.
W horoskopie prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełeńskiego Saturn po raz drugi przejdzie przez Medium Coeli, co go niejako przymusza do dociśnięcia gazu, mocnego pójścia do przodu, pokazania, że zasłużył na miano prawdziwego męża stanu. Ale wędrówka Saturna przez MC może jednocześnie oznaczać, że prezydent Ukrainy stanie przed kolejnym dużym i poważnym wyzwaniem, tak jak to miało miejsce pierwszym razem, gdy w marcu Saturn po raz pierwszy pojawił się na jego MC.
Uran na MC horoskopu Związku Radzieckiego sprawia, że Putin nie powinien się cieszyć z powodu nadciągającego kryzysu ekonomicznego. Spowoduje on bowiem drastyczny spadek popytu (oraz cen) na gaz i ropę, co będzie bolesnym ciosem dla autorytarnej władzy Putina. Rosja ekonomiczną rywalizację z Zachodem przegrać musi, gdyż nie ma żadnych alternatywnych rozwiązań dla jej archaicznej gospodarki zarabiającej jedynie na eksporcie węglowodorów oraz broni. Ale niepowodzenia i porażki rosyjskiej armii w Ukrainie sprawiają, że i rosyjska broń traci walor atrakcyjności dla jej potencjalnych odbiorców.
Dodatkowo Pluton wędrować będzie przez Marsa w horoskopie prezydentury Putina, co z jednej strony może go skłaniać do radykalnych, agresywnych gestów, ale zarazem może stać się mocnym ciosem dla jego pozycji i władzy.
We wrześniu będzie mieć miejsce jeszcze jedno niezwykle ważne wydarzenie. Przewodniczący Komunistycznej Partii ChRL Xi Jinping stanie w szranki w wyborach, które uczynią z niego dożywotniego władcę Chin. Jest to sprzeczne z zasadą kadencyjności, którą wprowadził Deng Xiaoping. Absurdalne ograniczenia, jakie wprowadził Xi w walce z covid-19, agresywne manewry wokół Tajwanu, co ma być zasłoną dymną wobec gwałtownie słabnącej gospodarki Chin, to próby zbudowania pozycji wielkiego wodza, a może nawet nowego cesarza Chin.
Jednak takie nerwowe, agresywne zachowania chińskiego dyktatora świadczą raczej o obawach i lęku, niż o pewnym sięganiu po dożywotnią władzę. Neptun w koniunkcji z jego Słońcem sprawia, że chiński przywódca poważnie się obawia o swoją pozycję i władzę, a to może być groźne dla sytuacji politycznej, nie tylko wokół Tajwanu, ale także wokół tworzącego się bloku autorytarnego, rzucającego wyzwanie zachodniej liberalnej demokracji, który to sojusz tworzą Rosja, Chiny, Indie, Brazylia – zwane grupą BRICS wraz z innymi dyktaturami, jak Iran, Wenezuela, Birma, Białoruś itd.
W sztuce filmowej pojawia się pojęcie suspensu, nagłego zawieszenia akcji, sceny silnie wzbudzającej emocje, która widza ogromnie porusza i angażuje. Wrześniowy półkrzyż i huśtawka wywrócą do góry nogami wnikliwie analizowane strategie i sprawią, że wszyscy będą zmuszeni spojrzeć na sytuację w nowym świetle.
Wybitnemu mistrzowi suspensu Alfredowi Hitchcockowi przypisuje się anegdotycznie receptę na dobry filmowy dreszczowiec: „na początku musi być trzęsienie ziemi, a potem napięcie powinno stopniowo rosnąć”.
Dyskretny urok populizmu
Wybitny felietonista i dziennikarz czasów PRL-u, Stefan Kisielewski (Kisiel), jest znany z wielu barwnych bon-motów, anegdot i powiedzonek. Jednym z nich jest aforyzm: „socjalizm jest to ustrój, który walczy z problemami, o których kapitalizm nie ma zielonego pojęcia.”
Polska zaraziła się globalną chorobą, jaką jest populizm, którego magiczną moc porywania mas i zdobywania władzy odkrył Jarosław Kaczyński chwilę przed prezydenckimi i parlamentarnymi wyborami w roku 2015. Kwadratura Urana w Baranie z Plutonem w Koziorożcu z lat 2012-2015 uruchomiła globalne szaleństwo wyścigu ekstremizmów, radykalnych ideologii, ludowych rewolucji, antydemokratycznych krucjat, nacjonalistycznych i szowinistycznych narracji z lewa i prawa, zarówno na Zachodzie (USA i Wielka Brytania) jak i na Wschodzie (Rosja).
Polska wersja tej konkwisty odwoływała się do klasyki populizmu – buntu mas skierowanego przeciw znienawidzonym liberałom, elitom, intelektualistom, sędziom, biznesmenom – ale tylko tym, którzy nie są zwolennikami rządzącej partii. Dla sympatyków rządzącej formacji jest ulgowa taryfa.
Nowy zaciąg – tzw. BMW (bierni, mierni ale wierni) – sprawił, że – podobnie jak w PRL-u – do władzy doszli niekompetentni karierowicze, sfrustrowani przeciętniacy, życiowo rozczarowani nieudacznicy, którzy dostrzegli szansę na zrobienie kariery, jako nowa elita.
To znane i dobrze opisane procesy, które miały miejsce w różnych autorytarnych systemach, jak radziecki bolszewizm, niemiecki nazizm, chiński, kubański, wenezuelski i afrykański komunizm. Naszą krajową wersją był awans mas ludowych z czasów PRL. Działo się to w myśl leninowskiej zasady, że „i kucharka może rządzić państwem.”
Populiści są mistrzami w schlebianiu ludowi, w rozdawaniu pieniędzy, w organizowaniu igrzysk i szukaniu wroga (Unia Europejska, Niemcy, liberałowie). I gdy jest koniunktura, a biznes się kręci, wtedy mogą rządzić długo. Jednak rządy populistów w nieuchronny sposób prowadzą do ekonomicznej katastrofy (Argentyna – czterokrotnie, Meksyk, Zimbabwe, Wenezuela, Kuba, Białoruś, Salwador, Grecja), czasem też wojny, gdyż populizm zwykle towarzyszy totalitarnym ideologiom.
Seria katastrof z ostatnich kilku miesięcy jest spełnieniem maksymy Stefana Kisielewskiego: galopująca wywołana masowym drukiem pieniądza inflacja, blokada środków z UE z funduszu odbudowy oraz ostry konflikt z Brukselą, katastrofa „polskiego ładu”, gigantyczny skok cen energii, gazu i węgla, masowa śmierć ryb w Odrze, dramat przedsiębiorców dobijanych opłatami, rolników – cenami nawozów, poniewieranych nauczycieli i lekarzy, którzy masowo rezygnują z pracy, oraz wiele innych mniejszych wstrząsów – to wszystko sprowadza się do wizji potężnego kryzysu, jaki zaczyna się rozkręcać.
Jednak populiści potrafią czynić niezwykłe rzeczy, by się utrzymać przy władzy będąc mistrzami tematów zastępczych (wojenne reparacje od Niemiec, nagonka na osoby transpłciowe, straszenie wojną). Czy Kaczyńskiemu uda się utrzymać władzę w przyszłorocznych wyborach?
Kryzys, który nadciąga, jest czymś, czego najbardziej sprytni polityczni macherzy nie są w stanie odwrócić i zneutralizować rozdawnictwem, gdyż rozkręca to inflację, a tematy zastępcze mogą być zbyt słabym paliwem, by skonsolidować twardy elektorat. Być może jednak uda się Kaczyńskiemu przy pomocy usłużnych mediów rozpalić wewnętrzną wojnę aktywizując nacjonalistów, radykałów i religijnych fundamentalistów po przegranych przez PiS wyborach.
Mistrzowskie gry Kaczyńskiego jednak zderzą się z czymś, na co nawet on nie znajdzie recepty. Rozwój sytuacji oraz skala kryzysu przerosną czarodziejskie sztuczki szefa Prawa i Sprawiedliwości.
W horoskopie sejmu IX kadencji ma miejsce istny pogrom. Od stycznia do grudnia 2022 przez ascendent w tymże horoskopie wędruje Pluton, Saturn zaś od marca do listopada tworzy kwadraturę do Słońca. A jakby tego wszystkiego było mało, od lipca Uran tranzytuje Księżyc. Drugie przejście będzie mieć miejsce właśnie we wrześniu. Trzecie raz w maju 2023.
Tak mordercza kumulacja zdarzeń w horoskopie instytucji reprezentującej centrum krajowej polityki musi oznaczać jakiś potężny wstrząs, przełom, zmianę i rewolucję.
I choć wydaje się, że obecna koalicja, mimo licznych sporów i rywalizacji, ma wspólny interes, by trwać jak najdłużej, jak tylko się da, wydaje się, że dojdzie do poważnego rozłamu na jej łonie. Krwawe wojny wewnątrz upadających reżymów nie są niczym nowym.
Destrukcja autorytarnych systemów zwykle zaczyna się od środka i jest związana z chorymi ambicjami jakiegoś sfrustrowanego członka systemu. Kimś takim jest w obecnym rządzie Zbigniew Ziobro. I choć nie znamy jego godziny urodzenia, to jednak opozycja Saturna do Słońca i Marsa w jego horoskopie wypełnia wszelkie możliwe kryteria wywołujące żądze Ziobry do przewodzenia polskiej narodowej prawicy. W drodze ku władzy Ziobro zrobi wszystko, by zaistnieć, wyróżnić się i umocnić swoją pozycję.
Wszystko wskazuje na to, że Kaczyński przegra wybory w roku 2023. Jednak nie odda władzy w sposób, jaki znamy z klasycznym demokracji. W roku 2023 Neptun znajdzie się w kwadraturze do jego Słońca, a dyrekcyjny Neptun w opozycji. Będziemy zatem obserwować typowe dla starzejących się autokratów i dyktatorów popadanie w szaleństwo, ekstremizm, paranoję, lęki i fobie.
Niczego dobrego to zatem nie wróży, gdyż oznacza to gorący konflikt polityczny przypominający ostatnie chwile Donalda Trumpa na urzędzie prezydenckim oraz atak zwolenników Trumpa na Kapitol, co doprowadziło do dramatycznego rozdarcia amerykańskiego społeczeństwa.
Być może jednak nie dojdzie do politycznej i społecznej katastrofy. Wiosną 2023 roku Jowisz będzie tranzytować Słońce i Medium Coeli horoskopu chrztu Polski, co może przynieść jakąś niezmiernie pomyślą wiadomość oraz szansę na przełamanie impasu i kryzysu.
Gdy Jowisz był w tym miejscu w roku 2011, Donald Tusk w błyskotliwy sposób pokonał w wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość i Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej – w roku 1999 – Polska dokonała akcesji do Paktu Północnoatlantyckiego. Jeszcze wcześniej – w roku 1988 – rozpoczął się upadek PRL, doszło do liberalizacji gospodarki (ustawa Wilczka), a solidarnościowa opozycja poczuła, że wiatr historii zaczyna jej wiać w plecy.
Rok 2023 zapisze się również w dziejach Polski, jako czas, w którym znów „coś” się zmieniło.
Gospodarka
Niemile zaskoczyły analityków dane dotyczące wzrostu cen. Zamiast spodziewanego spowolnienia lub nawet obniżenia poziomu inflacji doszło do skokowego jej wzrostu sięgającego ponad 16%, ze sporymi „szansami” na jeszcze wyższe poziomy w kolejnych miesiącach.
Medialne newsy dotyczące kwestii ekonomicznych, finansowych i gospodarczych zaczynają przypominać wojenne raport z frontu, gdzie co rusz dzieje się coś dramatycznego: szalejące ceny węgla i gazu, szokujące rachunki dla przedsiębiorców, wstrzymanie produkcji nawozów i CO2, wizja zimnych kaloryferów podczas zimy, brak środków UE z Krajowego Planu Odbudowy, wzrost oprocentowania kredytów.
Wskaźniki makroekonomiczne dla Polski są niewesołe, więc wygląda na to, że Polskę czeka kryzys, jakiego nie widzieliśmy od blisko trzydziestu lat, co domyka się w czas trwania tranzytu Saturna.
W horoskopie kontraktów terminowych WIG20 Pluton tranzytuje Słońce tegoż horoskopu. Jeszcze ważniejsza dla polskiego rynku jest wędrówka Urana przez Księżyc horoskopu Warszawskiej Giełdy. Tranzyt ten zaczął się wiosną, gdy zaczęła się silna fala spadkowa na GPW. Powtórka będzie mieć miejsce w grudniu. Trzecie zaś przejście w marcu 2023. Polska gospodarka zaliczy zatem bolesny cios z dołkiem w okolicach wiosny.
Twardy, wstrząsowy tranzyt czeka również polski pieniądz. W horoskopie wejścia złotego w obieg (reforma Grabskiego) z 1924 roku Uran wędruje przez Imum Coeli. Pierwszy raz znalazł się tam w maju, gdy inflacja zaczęła szaleć już na całego. Drugi raz znajdzie się w styczniu, trzeci zaś w lutym. Co gorsza, zimowe drugie i trzecie przejście Urana przez IC złotego będzie w pozycji stacjonarnej Urana, czyli będzie bardzo silne.
Nie jest zatem wykluczone, że będziemy mieć kryzys finansowy i budżetowy, obniżenie ratingów, dalszy wzrost inflacji oraz spadek wartości złotego do innych walut.
Połączenie inflacji, kryzysu gospodarczego i walutowego sprawi, że okres od września 2022 do kwietnia 2023 będzie jednym z najbardziej bolesnych i ciężkich momentów dla Polski i Polaków po upadku komunizmu w 1989 roku.