Do góry

Prognoza na sierpień 2022

Wyjątkowo mroźne lato

Między kolejnym wypadem nad wodę, zażywaniem wakacyjnych przyjemności, opalaniem w upalnym słońcu, wielu ludzi – nie tylko w Polsce – zaczęło się poważnie martwić, co ich czeka zimą. Co spowodowało, że uciekając od wakacyjnego gorąca, chłodząc się w cieniu, siedząc przy klimatyzatorach Polak zaczął tak intensywnie rozmyślać o zimie?

Odpowiedź jest prosta – to konsekwencja gwałtownie rosnących cen ogrzewania, szykujące się potężne podwyżki cen energii i gazu. Pojawił się jeszcze jeden czynnik, dawno już w kraju nieobecny – polowanie na węgiel. Jego cena wzrosła trzykrotnie, a podaż gwałtownie spadła.

Kwestia nadciągającej zimy, ogrzewania, cen źródeł energii stała się bardzo poważnym problemem niemal na całej półkuli północnej, a na pewno w Europie, w tym w Polsce. Niemcy z przerażeniem myślą o brakach w dostawach gazu, Polacy nie mogą kupić (drogiego) węgla, większość Europejczyków myśli o poważnych oszczędnościach, obniżaniu temperatury w pomieszczeniach w czasie zimy, co jest konsekwencją decyzji UE o przymusowych ograniczeniach i przykręcaniu zimą temperatury na termostatach.

Co się takiego stało? Czy ten zapowiadany termiczny Armagedon to konsekwencja jakiegoś dramatycznego kryzysu w dostępie do źródeł energii, znikających zasobów, nadciągającej katastrofy cywilizacyjnej? Nie. Globalne zasoby węglowodorów są duże. Problemem jest polityka, logistyka, ale przede wszystkim jest to rezultat trwającego dekady uzależniania się Zachodu od rosyjskiego gazu i ropy, a w Polsce od kilku lat – także węgla.

Rosyjska agresja w Ukrainie oczywiście jest przyczyną obecnego wstrząsu. Jednak wojna na Wschodzie jedynie ujawniła patologię, która ma swoje przyczyny w przeszłości.

Kryzys energetyczny w Europie, którego konsekwencje są globalne, gdyż globalne ceny węglowodorów na skutek wojny potężnie poszły w górę, ma dwa główne wątki. Pierwszy to wątek polityczny i strategiczny. Zachodni świat budzi się ze straszliwym kacem jak uzależniony człowiek po alkoholowym ciągu. Iluzja dogadania się z Rosją, traktowania jej jako racjonalnego partnera, legła w gruzach. Naiwni, a może przede wszystkim – skorumpowani – europejscy politycy przekonują się na własnej skórze, że z ludźmi na Kremlu nie da się robić pragmatycznych interesów.

Astrologicznym kluczem do tego procesu jest kwadratura dwóch planet – mrocznego Plutona w znaku Koziorożca z wywołującą konflikty, spory, waśnie i wojny Eris w znaku Barana, których pięciokrotna kwadratura rozgrywała się w latach 2020-2021, wtedy gdy w głowie Putina rodził się plan podboju Ukrainy, którego elementem niewątpliwie był gazowy oręż, gdyż Putin świetnie zdawał sobie sprawę z tego, że Zachód może – podobnie jak w 2014 roku po pierwszej agresji Rosji na Ukrainę – zareagować. Putin sądził, że wprawdzie będzie jakaś awantura, ale sytuacja rozejdzie się po kościach, gdyż Zachód ogromnie potrzebuje rosyjskiego gazu, więc Rosja z Zachodem się szybko dogada.

Jest jednak jeszcze drugi – znacznie ważniejszy – wątek obecnego kryzysu na rynku energetycznym. Jest to kwestia samych źródeł energii i uzależnienia zachodniej cywilizacji od paliw kopalnych. Świat Zachodu słusznie zakłada, że trzeba porzucić tradycyjne węglowodory – gaz, ropę, węgiel – jako źródła energii.

I choć powody, dla których świat Zachodu postanowił skończyć z paliwami kopalnymi, związane są z mniej lub bardziej sensowną walką z globalnym ociepleniem, to jednak już od dawna wiadomo, że energetyka oparta na węglowodorach to tuczenie dyktatorów na Bliskim Wschodzie, w Rosji, w Afryce, wchodzenie w korupcjogenne układy, deale i interesy z podejrzanymi typami rządzącymi ponurymi tyraniami.

Jądrowa alternatywa została skutecznie wykończona przez tzw. ekologów, europejskie partie Zielonych, Greenpeace, przeróżnej marki pacyfistów, radykalną lewicę, które z atomu uczyniły złego luda, którym straszą od pięćdziesięciu lat, zwłaszcza po Czarnobylu i Fukushimie. Spenetrowane przez rosyjskie (wcześniej radzieckie) służby specjalne, sowicie opłacane z kremlowskich funduszy, ekologiczne organizacje z wściekłą zaciekłością walczą ze wszystkim, cokolwiek ma w nazwie „jądrowe” siejąc kłamstwa i dezinformacje na temat energetyki jądrowej.

Nawet teraz, gdy Niemcom świeci w oczy wizja poważnych ograniczeń w zimowych dostawach ciepła i energii, radykalna lewica z SPD i Zielonych nie chce słyszeć o wstrzymaniu się z decyzją o zamknięciu trzech sprawnych, bezpiecznych elektrowni jądrowych lansując zawodną, niestabilną, drogą, wcale nie ekologiczną tzw. energetykę odnawialną, godząc się z tym, że dramatycznie wzrośnie zużycie węgla i że trzeba będzie palić zimą w piecach drewnem z wycinanych lasów.

Setki tysięcy hektarów pól, wzgórza i pustynie zastawione panelami słonecznymi, setki tysięcy wiatraków szpecących krajobraz, zabijających miliony ptaków nie robią na lewicowych fanatykach i brukselskich biurokratach wrażenia. Niestabilność, produkcja paneli i wiatraków zależna od Chin (lit, metale ziem rzadkich), problemy z gromadzeniem energii powodują, że energia odnawialna będzie mieć niewielkie, przede wszystkim lokalne, znaczenie.

Rozwiązanie dla ludzkości przyjdzie z innej strony i zapowiada je ważne astrologiczne zdarzenie. W roku 2023 – na razie na kilka miesięcy – w znak Wodnika wkracza Pluton, który w tym znaku rozgości się na dłużej w roku 2024.

Astrologiczna symbolika tej planety – poza mrocznością, śmiercią i przemijaniem – zawiera się również w takich kategoriach, jak transformacja, głębokie, radykalne przemiany, panowanie nad energią rozumiane jako proces psychiczny, metafizyczny, ale też jak najbardziej dosłowny – fizyczny i technologiczny.

Poprzednim razem Pluton tranzytował znak Wodnika w latach 1777-1799. Był to burzliwy, fascynujący czas wielkich odkryć naukowych z obszaru elektrotechniki. W 1752 roku Benjamin Franklin konstruuje pierwszy piorunochron, a przełom XVIII i XIX wieku określa się jako złoty okres elektrotechniki. Michael Faraday tworzy podstawy elektromagnetyzmu, Alessandro Volta konstruuje pierwsze ogniwo elektryczne, André Marie Ampère dokonuje wielkiego postępu w pracy nad elektromagnetyzmem. Wraz z początkiem XIX wieku kolejne wielkie odkrycia, badania i wynalazki tworzą Georg Ohm, Gustav Kirchhoff, James Clerk Maxwell i inni.

Jeszcze wcześniejszy tranzyt Plutona przez znak Wodnika miał miejsce w I połowie XVI wieku, w okresie, w którym zaczyna się nowożytność i powstają podstawy nowoczesnej nauki – w astronomii, fizyce, biologii i medycynie.

Czy „coś” ważnego dzieje się teraz w świecie nauki i technologii z obszaru fizyki i energetyki, na co miałby wpływ Pluton wkraczając w znak Wodnika? Do finału zbliża się jeden z największych i najdroższych eksperymentów naukowych z obszaru fizyki jądrowej – uruchomienie pierwszego działającego w sposób ciągły reaktora termonuklearnego, którym jest ITER – budowane we Francji przez międzynarodowy zespół urządzenie, które będzie produkować energię w procesie syntezy jąder izotopów wodoru. ITER zostanie uruchomiony najprawdopodobniej w latach 2024-2025.

Klasyczna elektrownia jądrowa produkuje energię w procesie rozbicia jąder ciężkich pierwiastków (Uran, Pluton). Ma to jednak liczne wady – odpady promieniotwórcze, niezmiernie małe, ale jednak realne, zagrożenie związane z katastrofą reaktora, co stało się przecież w Czarnobylu i w Fukushimie oraz największa wada – problem z pozyskaniem i wzbogacaniem paliwa jądrowego, a także z kontrolą nad pierwiastkami, z których produkuje się broń jądrową.

Uzyskiwanie energii z syntezy termojądrowej jest bardzo trudne, ale jest pozbawione wad energetyki jądrowej. Nie powstają odpady promieniotwórcze z wypalonego paliwa, awaria elektrowni powoduje jej samoczynne wygaszenie, więc nie może dojść do wybuchu, paliwo – izotopy wodoru – przede wszystkim deuter – jest powszechne. W jednym litrze wody morskiej znajduje się 0,02 grama deuteru. Paliwo do reaktora termojądrowego jest więc powszechne i stosunkowo tanie.

ITER nie będzie produkował energii, gdyż jest reaktorem eksperymentalnym. Pierwsze elektrownie termojądrowe pojawią się zapewne za kilkadziesiąt lat, ale jeśli ITER odniesie sukces, a nie jest to jedyny eksperyment z obszaru energetyki termojądrowej, to czeka nas być może największa rewolucja od czasów odkrycia ognia.

Uzyskanie taniej, powszechnie dostępnej energii elektrycznej, niezależnej od humorów dyktatorów, bez walki o złoża i zasoby, rozwiąże 95% problemów ludzkości, co spowoduje, że wojny stracą sens, a problemy cywilizacyjne (globalne ocieplenie, zanieczyszczenie środowiska, wycinanie lasów) po prostu znikną, gdyż dzięki taniej energii będzie można produkować wodór jako paliwo w transporcie, odsalać wodę na skalę przemysłową itd.

I choć to na razie śpiew przyszłości, nikt żyjąc na przełomie XVIII i XIX wieku nie zdawał sobie sprawy, że w laboratoriach naukowych powstają wynalazki i odkrycia, dzięki którym będzie można przesyłać obraz i dźwięk na dowolną odległość, latać w kosmos, dzieciaki na Internecie będą oglądać głupoty tiktokowych celebrytów i zamawiać produkty z odległych krajów.

Już tylko wyobraźnia może nas ograniczyć w wyobrażeniu sobie tego, co nas czeka po opanowaniu kontrolowanej syntezy termojądrowej.

Niebo w sierpniu

Słońce przebywa w znaku Lwa, by 23.08 o godz. 5.15 wejść w znak Panny. Z Panny do Wagi przewędruje Merkury, zaś z Raka do Lwa – Wenus. Mars i Uran znajdują się w znaku Byka. 24.08 Uran przechodzi w ruch wsteczny. 20.08 Mars wkroczy w znak Bliźniąt. Jowisz retrograduje w Baranie, Saturn w Wodniku, Neptun w Rybach, Pluton zaś w Koziorożcu. Pełnia Księżyca będzie mieć miejsce 12.08 w znaku Wodnika, nów zaś 27.08 w znaku Panny.

Astrologiczny przegląd

W horoskopie Republiki Greckiej Neptun wkroczy na Medium Coeli. Prorosyjskie nurty w tej części świata są wyraźnie widoczne, m.in. poprzez rosyjskie prowokacje w Kosowie, gdzie narasta napięcie w relacjach między Serbami a Albańczykami.

Węgierski przyjaciel Putina wkracza w bardzo ciężki dla niego czas. Neptun w opozycji do Księżyca Orbana sprawia, że zaczyna się rozsypywać zbudowany przez niego populistyczny autorytarny system.

Saturn na Słońcu horoskopu Rewolucji Islamskiej sprawia, że Iran podjął decyzję o sojuszu politycznym i wojskowym z Rosją.

Opozycja Saturna do Słońca horoskopu Korei Południowej i Pakistanu zapowiada gorący politycznie czas na Dalekim Wschodzie.

Świat w sierpniu

Półkrzyż strachu

Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują wyraźnie – nadciąga wielki globalny kryzys ekonomiczny, a jego sygnały widać mocno w wielu gospodarkach – w Niemczech, w Chinach, USA. Spadają wskaźniki PMI, siada produkcja, handel, wyhamowują wzrosty i pękają spekulacyjne bańki na rynkach surowców i żywności. I jak każdy kryzys – ma on swoją specyfikę, szczególne cechy i zapewne – nietypowe konsekwencje.

I choć na razie widzimy jedynie pomruki nadchodzącej burzy, to należy uważnie obserwować wszelakie procesy i zjawiska, patrzeć na znaki (astrologiczne układy), które będą opisywać to, co nas czeka.

Głównym sierpniowym układem będzie półkrzyż znaków stałych, jaki będzie mieć miejsce 12 sierpnia.  Słońcu w Lwie towarzyszyć będzie Księżyc w pełni, w znaku Wodnika, który znajdzie się jednocześnie w koniunkcji z Saturnem. Linia tych planet znajdzie się w kwadraturze do koniunkcji Marsa z Uranem w znaku Byka. W półkrzyż zaangażowanych będzie zatem aż pięć planet, co czyni tę figurę wyjątkowo mocną, ważną, niosącą poważne konsekwencje i skutki, gdyż gromadzi ostre, twarde, wybuchowe planety (Mars, Saturn, Uran).

Sierpniowy półkrzyż zapowiada kilka istotnych zjawisk i procesów. Na polu wojennym przyniesie poważne zaostrzenie sytuacji. Sytuacja Ukrainy jest niezmiernie trudna. Zbliżający się tranzyt Urana na Imum Coeli horoskopu niepodległości Ukrainy zapowiada niebezpieczeństwo utrwalenia się rosyjskich zdobyczy na wschodzie i południu Ukrainy.

Różni sprzyjający Rosji analitycy, cyniczni politycy, śliniący się do robienia interesów z Rosją biznesmeni zaczynają proces rozmiękczania ukraińskiego stanowiska, poprzez przekonywanie do „pragmatycznych” rozwiązań, pogodzenia się ze stratą zajętych przez Rosję terytoriów. To wzywanie do „pokoju” to tak naprawdę danie oddechu Putinowi, który dzięki temu odbuduje zrujnowane wojną zasoby, odbuduje armię i zgromadzi broń, by znów za jakiś czas ruszyć na Ukrainę.

Sierpniowy półkrzyż zapowiada ukraińską ofensywę, która ma uprzedzić te cyniczne gry rosyjskiej agentury usadowionej w licznych gabinetach politycznych Unii Europejskiej. Ukraina musi szybko i sprawnie dokonać kontrofensywy, nawet jeśli przewaga Rosji jest ogromna.

Potężne straty, które Rosja odniosła w wojnie, tworzą okno możliwości dokonania zwrotu w wojnie w Ukrainie, nawet jeśli Putin grozi bronią jądrową. Stworzy to zupełnie inną sytuację podczas martwego politycznie miesiąca, jakim jest sierpień i może stać się game changerem wojny w Ukrainie. Łatwo jednak nie będzie. Właśnie w sierpniu w horoskopie Ukrainy Saturn przechodzi przez Księżyc, więc nie jest wykluczone, że ukraińskie straty ludzkie będą rekordowe.

Sierpniowy półkrzyż jednak mocno uderzy w światową gospodarkę. Niekoniecznie musi to być widoczne na rynkach i giełdach. To ujrzymy później – we wrześniu lub w październiku. Jednak liczby, fakty i analizy pozbawią wątpliwości – idzie głęboki i ciężki kryzys ekonomiczny.

Okres między 10 a 15 sierpnia zapowiada potężne kataklizmy pogodowe, przyrodnicze lub komunikacyjne połączone z dużą liczbą ofiar i znaczącymi zniszczeniami.

Kraj między młotem a kowadłem

Straszące widmo kryzysu

Czy Prawo i Sprawiedliwość dochodzi do kresu swoich dni, czy zbliża się upadek władzy Kaczyńskiego, czy kryzys zmiecie Zjednoczoną Prawicę?

Momentów zwrotnych, wstrząsów, afer, które rząd na Zachodzie zmiotły by z powierzchni ziemi, poważnych kryzysów politycznych obecna władza zaliczyła już co najmniej kilka. Ze wszystkich wychodziła zwycięsko. Komentatorzy, którzy po kolejnej aferze i wstrząsie zapowiadali rychły upadek PiS, musieli połknąć swój język.

Z jednej strony jest to jakiś magiczny polityczny kunszt Kaczyńskiego, który przez cały czas utrzymuje się na wodzie, z drugiej strony fala koniunktury pozwalała rozdawać prezenty na lewo i prawo, z innej zaś strony – ideowej i politycznej – elektorat Kaczyńskiego – wiejski, małomiasteczkowy, religijny, wiekowy, generalnie ubogi połączony z grupą twardogłowych nacjonalistów i fundamentalistów religijnych został owładnięty populistyczną propagandą.

Kaczyński swoją cyniczną, psychopatyczną polityką otworzył wrota piekieł. Pozwolił wypłynąć najgorszym, najbardziej paskudnym emocjom, które tkwią w Polakach od lat, być może od wieków. Rozkręcił spiralę nienawiści odwołując się do klasyki populizmu, w której prostemu, skromnie, uczciwie żyjącemu ludowi przeciwstawił skorumpowane, złe, zdradzieckie elity – prawników, ludzi biznesu, kosmopolitycznych intelektualistów, lekarzy, liberałów itd. Stworzenie postaci wroga to klucz do totalitarnych i populistycznych dyktatur.

Napuszczając jednych na drugich Kaczyński wywołał demony biedy, krzywd, strat, nieszczęść i niesprawiedliwości, jakie od wieków dręczyły ten kraj. Nie miało znaczenia to, że Polska w ostatnim trzydziestoleciu miała najlepszy czas w swoich dziejach, że dokonała imponującego skoku cywilizacyjnego, który oznaczał zdecydowaną poprawę sytuacji ekonomicznej wszystkich grup społecznych.

Jednak w Polsce nadal są olbrzymie pokłady krzywd, frustracji i rozczarowań, wyspy bogactwa na tle ubogiej prowincji. Kwadratura Urana z Plutonem z lat 2012-2015 sprawiła, że ta frustracja wypłynęła mocno i gwałtownie. Gdyż – jak napisał Alexis de Tocqueville – rewolucje wybuchają nie wtedy, gdy jest dno kryzysu, ale gdy zaczyna się poprawiać, gdy zaczęły rosnąc aspiracje i ambicje Polaków. Doszła do tego niezwykle skuteczna i efektywna działalność rosyjskiego wywiadu i służb specjalnych, które od zawsze grały na rozbicie polityczne – nie tylko w Polsce, ale na całym Zachodzie. Putinowskie służby specjalne odegrały ogromną rolę w zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w roku 2015, co oczywiście nie wymazuje ewidentnych błędów i zaniechań poprzedniej władzy.

Populizm ma jednak taką naturę, że wcześniej, czy później prowadzi do politycznego, społecznego, a przede wszystkim – ekonomicznego upadku (Meksyk, Argentyna, Zimbabwe, Grecja, Wenezuela, Kuba, Iran, Białoruś). Takim momentem zwykle bywa koniec cyklu koniunkturalnego, naturalny etap w gospodarce, który w państwach demokratycznych nie kończy się rewolucją i upadkiem państwa.

Populistyczne autokracje jednak zwykle zaliczają bankructwo lub co najmniej burzliwy wstrząs. Te procesy zaczynamy już obserwować na Węgrzech, gdzie rządzi Victor Orban, a jego polityka wprost zmierza ku upadkowi.

Ostatnie nieśmiałe na razie spadki notowań nie muszą jeszcze niczego zwiastować. Prawo i Sprawiedliwość w trakcie sowich siedmioletnich rządów co najmniej dwukrotnie zaliczyło mocny zjazd poparcia, ale wierny i stabilny elektorat twardo stał przy swoim dobroczyńcy, więc poparcie dla PiS wracało.

Czy Prawo i Sprawiedliwość przetrwa zatem kryzys, który coraz mocniej się zaczyna rozlewać w kraju? Czy populistyczna maestria, z jaką Kaczyński utrzymywał władzę przez te lata, pozwoli mu przetrwać?

Nikt nie ma wątpliwości, że Polskę czeka bardzo trudny czas, a rok 2023 będzie być może najcięższym momentem w Polsce od upadku komunizmu w 1989 roku. Jest wątpliwe, by elektorat Prawa i Sprawiedliwości wiernie i konsekwentnie stał przy swoim poparciu. Jeśli dorzucimy do tego mocno rozkręcającą się kampanię wyborczą do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, to niewątpliwie widać, że nadciąga gorący czas.

Potężne ekonomiczne wstrząsy – inflacja, rosnące stopy procentowe, szokowe wzrosty cen gazu, węgla, żywności, katastrofa pseudoreformy podatkowej – Polskiego Ładu, zamrożenie środków unijnych w ramach KPO – ciężko to będzie wytłumaczyć elektoratowi, że są to wyłącznie konsekwencje wojny w Ukrainie, złej Unii, złych Niemców, LGBT, złego Tuska i PO.

Zima będzie twardym i brutalnym testem dla rządów Kaczyńskiego. W roku 2023 zaczyna się umacniać kwadratura Plutona do Słońca horoskopu chrztu Polski. I choć jej kumulacja nastąpi w latach 2024-2025, to jednak w kraju się zagotuje. Kryzys, który nadciąga, będzie zatem trwać mniej więcej trzy lata. Jednak w przyszłym roku zajdzie coś zaskakującego. W tym trudnym, kryzysowym czasie, przez MC i Słońce chrztu tranzytować będzie wiosną Jowisz.

Być może złagodzi on nieco efekty kryzysu. Może też jednak mocno przyspieszyć polityczne zmiany. Nadal bardzo wysokie poparcie w notowaniach, jakie ma Prawo i Sprawiedliwość szybko może stopnieć. Należy bowiem przypomnieć, że na trzy miesiące przed wyborami prezydenckimi w roku 2015 Bronisław Komorowski cieszył się poparciem sięgającym 70%, a wybory sromotnie przegrał.

Jowisz na MC i Słońcu chrztu wywoła dużą dynamikę zmian w konserwatywnym, tradycjonalistycznym, nielubiącym zmian polskim społeczeństwie. W końcu Polska ma Słońce w Byku, więc trudno się dziwić, że Polacy głosują portfelami, wolą wybrać się na grilla, niż protestować lub się buntować.

No, ale jeśli pozycja PiS jest zagrożona, to czy opozycja idzie na zwycięstwo? Na razie tego nie widać w sondażach, choć pewne małe wzrosty są zauważalne. Ten wzrostowy trend wspiera tranzyt Jowisza przez MC horoskopu zjazdu założycielskiego Platformy Obywatelskiej. Z drugiej zaś strony analitycy kręcą nosem sygnalizując, że PO ma nad głową szklany sufit i nie jest w stanie zdobyć większości.

W tym samym bowiem horoskopie (zjazd zał. PO) Saturn tranzytuje Merkurego, co sprawia, że Platforma nie jest w stanie mocno się odbić w notowaniach. Jeśli jeszcze dodamy do tego ostatnie przejście Plutona przez Słońce Rafała Trzaskowskiego, widać, że jeszcze za wcześnie, by zapowiadać pewne zwycięstwo PO w przyszłorocznych wyborach.

Jednak – mimo wakacji – szykuje się jakiś duży polityczny zwrot. W horoskopie sejmu Pluton wędruje przez ascendent, a w horoskopie Porozumień Sierpniowych dyrekcyjne Słońce przechodzi przez Plutona. W horoskopie Mateusza Morawieckiego progresywny Księżyc wędruje przez Saturna, w horoskopie Zbigniewa Ziobry Saturn tworzy opozycję do Słońca i Marsa.

Wszystko zatem wskazuje na to, że rządzący nie dotrwają w spokoju do jesiennych wyborów i „coś” po drodze się zdarzy, co może wywrócić stolik ze strategiami wyborczymi i planami – zarówno władzy, jak i opozycji.

Gospodarka

Informacje w mediach na temat cen energii, gazu, węgla oraz jego dostępności, braków towarów w sklepach (cukier), rosnącymi cenami artykułów żywnościowych przypominają raporty z frontów wojennych albo z obszarów dotkniętych klęskami żywiołowymi. Widać wyraźnie, że zaczyna się coś niedobrego dziać – już nie tylko z twardą gospodarką, ale też z nastrojami.

Wykupywanie towarów i gromadzenie zapasów jest przejawem narastającej paniki. Można zatem powiedzieć, że kryzys już jest – wystarczy, że ludzie tak myślą i czują. Jeśli oczekiwania związane z kryzysem są tak silne, to znaczy, że nawet obiektywne dane i fakty nie mają tu już większego znaczenia.

Kryzys jest już jednak widoczny w liczbach. Rekordowo niskie prognozy PMI polskiego przemysłu zapowiadają, że badani logistycy „czują” że będzie źle. Polska nie będzie już zieloną wyspą, gdy już nadejdzie twardy kryzys. Siada sprzedaż mieszkań, siadają inwestycje.

Jednak największym i najpoważniejszym problemem, z jakim zmierzy się polska gospodarka, to problemy budżetowe i finansowe. Do polskiej gospodarki w ostatnich latach wpompowano setki miliardów pustego pieniądza. Rząd wyprowadza z budżetu ogromne środki stosując kreatywną księgowość, co wywołuje inflację. Rentowność polskich obligacji wzrosła z poziomu 1 do 8 procent, co oznacza ogromny wzrost kosztów obsługi długu.

Dodatkowo w roku przedwyborczym rządzący nie dokonają niezbędnych cięć wydatków socjalnych, by ratować gospodarkę, gdyż populiści mają tylko jedno narzędzie – rozdawanie pieniędzy, by utrzymać się u władzy. Grozi nam zatem szybki wzrost poziomu zadłużenia, co może spowodować kryzys finansowy, porównywalny do greckiego lub rumuńskiego z lat 2009-2011.

Przez Imum Coeli horoskopu wejścia złotego w obieg z 1924 roku (reforma Grabskiego) wędruje Uran. Pierwsze przejście miało miejsce w maju. Drugie będzie mieć miejsce w styczniu, trzecie zaś w lutym 2023. Jeszcze całkiem niedawno Uran wędrował przez Słońce w tym horoskopie. To mocny, wybuchowy i wstrząsowy aspekty. Jeśli dodamy, że poprzednim razem Uran tranzytował Słońce i IC tego horoskopu w roku 1939, to może się zrobić niewesoło.

Wstrząsy na rynku zobaczymy już niedługo. We wrześniu w horoskopie FUTURES WIG20 Pluton będzie wędrować przez Słońce. W horoskopie warszawskiej giełdy Neptun tranzytować będzie Marsa, Uran zaś wędruje przez Księżyc. Jego drugie przejście będzie mieć miejsce w grudniu, trzecie zaś w marcu 2023. W horoskopie WIG20 zaś Pluton utworzy kwadraturę do Słońca.

Wszystko zatem wskazuje na to, że nadciąga prawdziwy huragan. Przewali się przez finanse publiczne, przemysł, handel, usługi, giełdę i rynki finansowe. Wzrośnie – rekordowo niskie na razie – bezrobocie. Kryzys ten uderzy mocno we wrześniu i jego najbardziej ostra, widowiskowa fala potrwa do wiosny 2023. Potem zaś rozciągnie się jeszcze na kilka lat, o czym piszę w prognozie dla Polski.