Walentynkowa monachijska produkcja kiełbasy
Półtora wieku temu kanclerz Niemiec Otto von Bismarck wypowiedział swoje słynne słowa: „Ludzie nie powinni widzieć jak robi się kiełbasę i politykę”, powtórzone potem przez marszałka Józefa Piłsudskiego.
Począwszy od Dnia Zakochanych – piątkowych walentynek – ludzie zobaczyli, jak się produkuje polityczną kiełbasę, a jest to zajęcie brzydkie, brudne i paskudne. Między 14 a 16 lutego miała miejsce w Niemczech Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa – impreza, która jest corocznie organizowana od 1963 roku.
Jej celem jest wymiana poglądów, przekonań i opinii związanych z problemami międzynarodowymi. Nie podejmuje się tam żadnych uchwał i nie głosuje. Jest to jednak niezwykle ważne forum, być może najważniejsze międzynarodowe spotkanie wielkich tego świata, na którym podejmuje się kluczowe decyzje, negocjuje ważne umowy, załatwia strategiczne interesy.
Atmosfera tegorocznej konferencji nie miała jednak wiele wspólnego z walentynkowym świętem zakochanych. Przypominała raczej ostatnią fazę burzliwego związku, który wkrótce skończy się dramatycznym rozwodem i bolesnym podziałem majątku.
Ktoś kto nie śledził zbyt uważnie tego, co się dzieje na świecie, a tylko zerknął na komentarze i informacje płynące z monachijskiej konferencji, mógł przeżyć szok. Amerykańscy wysłannicy – ludzie prezydenta Trumpa (Keith Kellogg, J.D. Vance) – przez te kilka dni zafundowali światowej opinii publicznej swoimi wypowiedziami serię brutalnych ciosów, po których analitycy, dziennikarze i negocjatorzy do tej pory zbierają szczęki.
Ludzie Trumpa i on sam w zasadzie demontują polityczny i wojskowy układ, który powstał na Zachodzie po II Wojnie Światowej. W opowieści trumpowców Unia Europejska jest na skraju upadku, NATO należy rozwiązać, a amerykańskie wojska należy wycofać z Europy. W UE szaleje dyktatura i cenzura, trwa walka z chrześcijaństwem, moralnością, religią. Wojnę w Ukrainie należy zakończyć jak najszybciej, a odpowiedzialność za rozejm i odbudowę Ukrainy ma wziąć Europa, bez żadnych gwarancji – zarówno amerykańskich, jak i NATO.
Zakończenie wojny oznacza akceptację utraty podbitych ziem przez Putina, rezygnację z członkostwa w NATO, rozbrojenie ukraińskich wojsk. Poza tym Ukraina ma oddać połowę swoich zasobów ziem rzadkich w kwocie 500 mld USD. Ufff…
Część analityków interpretuje te słowa jako wyłącznie strategię negocjacyjną, jako (słuszne) wezwanie do finansowego zaangażowania Europejczyków w kwestii zbrojeń, wzięcia odpowiedzialności za obronę Europy, niechowania się za plecami Amerykanów. Ale to co potem padło w narracji trumpowców trudno potraktować jedynie jako negocjacje.
Wróćmy jednak do Monachium. To piękne, zielone, sympatyczne miasto w Bawarii stało się tłem dwóch zdarzeń w przeszłości, których symbolika mrozi krew w żyłach.
W 1938 roku w Monachium miała miejsce konferencja, w której Hitlerowi oddano czeskie Sudety w zamian za iluzję pokoju. Po powrocie z Monachium premier Wielkiej Brytanii wyciągnął dłoń z podpisaną przez niego umową z Hitlerem i wypowiedział słynne słowa: „przywiozłem wam pokój”. Przyszły premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill wygłosił nie mniej słynne słowa: „Nasz rząd miał do wyboru hańbę i wojnę. Wybrał hańbę, a wojnę będzie miał i tak”.
W 2007 roku w Monachium również miała miejsce konferencja polityczna, na której Władymir Putin wyrzucił do śmietnika powojenną strategię pokojową. Skrytykował NATO, Stany Zjednoczone, Unię Europejską, właściwie całą zachodni porządek polityczny. Rok później zaatakował Gruzję, kilka lat później zajął wschodnią Ukrainę i Krym. Trzy lata temu najechał zbrojnie Ukrainę.
W 2025 – znów w Monachium – doszło do wstrząsających wydarzeń, które zapiszą się na wieki. Ok. To, co powiedział Trump i jego ludzie w Monachium to nic nowego, to już było mówione wcześniej… Forma straszna, makabryczna, agresywna, ale te wątki są już znane od kilkunastu tygodni.
Po Monachium było jednak znacznie gorzej. Jeszcze nie doszło do negocjacji w Arabii saudyjskiej związanych z zawieszeniem broni w Ukrainie, gdy Trump już na ich początku zrezygnował z wszelkich oczekiwań w stosunku do Rosji godząc się na rosyjskie stanowisko. Nie ma miejsca dla Ukrainy i dla Unii Europejskiej przy stole rokowań. Trump ogłosił, że Putin to człowiek pokoju, że zależy mu na pokoju, że należy wrócić do współpracy z Rosją, znieść sankcje.
Ale potem było znów gorzej. Gdy po tych dziwnych słowach Trumpa ostrożne krytyczne stanowisko wydał prezydent Ukrainy Zełeński. Zełeński nie zgodził się na mafijne propozycje drenażu ekonomicznego Ukrainy, brak jakichkolwiek gwarancji. Po tych słowach Trump wpadł w szał i nazwał Zełeńskiego dyktatorem z poparciem 4%, zarzucając mu, że nie zrobił wyborów, mimo, że w Ukrainie trwa regularna wojna, a nikt nie robi wyborów, gdy trwa wojna.
Po tej serii szokujących informacji, po faktycznym rozwaleniu atlantyckiego zachodniego sojuszu USA-UE-NATO, po praktycznym oddaniu Rosji całej inicjatywy, po zaproszeniu mordercy, zbrodniarza wojennego do stołu rokowań, po wygłoszeniu ciepłych słów pod jego adresem, cały zachodni świat w niedowierzaniu złapał się za głowę i pyta: „co się stało?”
To co zrobił Trump, to nie tylko zagłaskiwanie dyktatora. I choć analitycy twierdzą, że to co robi Trump, to próba pozyskania Rosji, jako sojusznika w rywalizacji z Chinami i Iranem. Jednak w tym, co robi Trump, widać wyraźnie, że jest zafascynowany Putinem, że go podziwia, że chce z nim stworzyć sojusz.
I choć znamy Trumpa, bo w końcu był przez cztery lata prezydentem Stanów Zjednoczonych, wiemy o jego ekscentryczności, tupecie, bezpośredniości, to jednak to co się zdarzyło w lutym, to coś znacznie więcej, znacznie gorzej…
Kluczem do tego, co się dzieje od momentu powołania Trumpa na drugą kadencję, jest horoskop jego zaprzysiężenia, a jest on drastyczny, ekstremalny, wstrząsający.
Koniunkcja Słońca z Plutonem w Wodniku do której w opozycji znajduje się Mars w Raku – i to wszystko na osi Medium Coeli-Imum Coeli – plus kwadratura Księżyca w Wadze, co tworzy półkrzyż, musiało przynieść dramatyczne wstrząsy, szok, kryzys.
Jeśli zaledwie po kilku tygodniach mamy taką dramaturgię zdarzeń, to czego należy się spodziewać w kolejnych blisko czterech latach? To może być trudne do ogarnięcia i zrozumienia.
Koniunkcja Słońca z Plutonem na szczycie horoskopu zaprzysiężenia niewątpliwie niesie ciężką, koszmarną energię. Czeka nas jeszcze niejeden szok, niejeden dramat i wstrząs. I tak przez cztery lata???
Nie do końca. Progresywne Słońce horoskopu zaprzysiężenia wejdzie jesienią na Plutona (jest w aplikacyjnej koniunkcji), co oznacza, że rewolucja zje własne dzieci. Trump niemal na pewno nie ukończy swojej kadencji i „coś” się zdarzy, co nie pozwoli mu jej dokończyć. Może być to problem zdrowotny, ale może być to również ciężki kryzys jego polityki, zniechęcenie popierających go fanatycznie wielbicieli, słabe wyniki wielkich zapowiedzi MAGA.
Prezydentura Trumpa nie przyniesie oczekiwanych wyników, wielkiego powrotu USA do roli imperium, odbudowy tradycyjnego przemysłu i świetności amerykańskiego biznesu. Będzie dokładnie odwrotnie. Stany Zjednoczone w zastraszającym tempie tracą swoją atrakcyjność, kulturową magię, podziw i szacunek. W zaledwie kilka tygodni udało się Trumpowi wzbudzić nienawiść do USA w takich krajach, jak Kanada, Meksyk, Panama. Zastraszająco spadają notowania sympatii wobec Ameryki w Europie. Jedynym krajem, gdzie poparcie dla Stanów Zjednoczonych wyraźnie rośnie jest… Rosja.
Jednak historia się nie powtórzy. Trump nie stanie się Hitlerem, który podpali świat. Przejdzie do historii jako przerażający, groteskowy autokrata, którego rządy jednak przyniosą pewne pozytywne skutki, obudzą rozleniwioną, wygodną i pasywną Europę, wzmocnią NATO, zmobilizują demokratów do obrony liberalnych wartości i zasad.
Niebo w marcu
Słońce przebywa w znaku Ryb, by 20.03 o godzinie 10.01 wejść w znak Barana. Moment ten – przecięcie się linii wędrówki Słońca z równikiem – jest czasem wiosennego zrównania dnia z nocą i na północnej półkuli oznacza początek astronomicznej wiosny (na południowej początek jesieni). Z Ryb do Barana przewędruje również Merkury. 15.03 planeta ta wejdzie w ruch wsteczny. Wenus przebywa w znaku Barana. 02.03 planeta ta wejdzie w ruch wsteczny i 27.03 wróci w znak Ryb. Mars wędruje przez znak Raka, Jowisz przez Bliźnięta, Saturn zaś przez Ryby. Uran wędruje przez Byka, Pluton zaś przez Wodnika. 30.03 Neptun po czternastu latach wędrówki przez znak Ryb (swoje władztwo) na kolejnych trzynaście lat wkracza w znak Barana. Pełnia Księżyca będzie mieć miejsce 14.03 w znaku Panny. Towarzyszyć jej będzie całkowite zaćmienie Księżyca. Nów Księżyca będzie mieć miejsce 29.03 w znaku Barana. Towarzyszyć mu będzie częściowe zaćmienie Słońca.

Świat w marcu, czyli o pozytywnych stronach ciężkiej choroby

Nierzadko się zdarza, że po przejściu przez silną, ciężką i groźną dla organizmu infekcję – np. grypę – ciało może się uporać z jakimiś starymi stanami zapalnymi, innego rodzaju chronicznymi zakażeniami, a nawet problemami autoimmunologicznymi. Te nieoczekiwane konsekwencje ciężkiej, niebezpiecznej, zagrażającej życiu choroby to skutek silnej mobilizacji organizmu i rozleniwionego brakiem aktywności układu odpornościowego w obliczu zagrożenia i niebezpieczeństwa.
Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w Europie, a nawet w całym zachodnim, demokratycznym świecie, który jeszcze nie może dojść do siebie po szoku trumpowskiej rewolucji. Mimo to już jednak sporo wiemy, a pewne trendy są już mocno widoczne.
Spełniać się zaczyna przepowiednia prezydenta Francji gen. Charlesa de Gaulle’a, który zachowując rezerwę wobec Ameryki kilkadziesiąt lat temu powiedział, że kiedyś Stany Zjednoczone opuszczą Europę.
Na naszych oczach rozpada się zainicjowany po II Wojnie Światowej sojusz atlantycki, którego rdzeniem był Pakt Północnoatlantycki. Stany Zjednoczone głosując razem z Rosją w ONZ a propos rosyjskiej agresji w Ukrainie, zapraszając Putina do negocjacji, w zasadzie wypowiedziały to strategiczne porozumienie. To niezwykle groźny moment dla zachodniej liberalnej demokracji, gdyż w jakimś sensie jest to zachęcanie drapieżnika, by zaczął atakować swoje ofiary.
O tym, jak zachodnia wspólnota nagrzeszyła w ostatnich kilkudziesięciu latach, napisano masę artykułów i analiz. Szaleństwa politycznej poprawności, bezrefleksyjne otwarcie na migrację z krajów muzułmańskich, idiotyczna walka z dwutlenkiem węgla w ramach zmagań z globalnym ociepleniem niszcząca europejski przemysł. Rozbrajanie się Zachodu, wstrzymanie wojskowej produkcji, chowanie się za plecy Stanów Zjednoczonych, umizgi i zagłaskiwanie Putina, liczne interesy, które czyniły Niemcy, Francja, Holandia, Austria i inne państwa z putinowską Rosją, brak reakcji po wojnie w Czeczenii, agresji na Gruzję, po pierwszym ataku na Ukrainę w 2014 roku tylko zachęcało Rosję do dalszej ekspansji.
Gdy po spotkaniu przedstawicieli Rosji i Stanów Zjednoczonych w Arabii Saudyjskiej doszło do nadzwyczajnego szczytu zwołanego przez Francję, europejscy liderzy uchwalili, że… znów się spotkają i będą debatować. Te stare europejskie grzechy, słabości i deficyty nie mogą dziwić, że Trump nie chce zapraszać UE na rozmowy z Rosją w sprawie Ukrainy, gdyż nie chce mieć 27 negocjatorów z Unii, który każdy ma swoje zdanie i jest mądrzejszy od drugiego.
Jednak gdy spoglądamy na horoskop Paktu Północnoatlantyckiego zupełnie nie widać tego, by zachodni system bezpieczeństwa miał się rozlecieć, a sama Europa dostać się w łapska Putina. W horoskopie NATO tranzytujący Jowisz zbliża się na Medium Coeli, przejdzie przez Księżyc i do końca wakacji będzie obecny w domu X. Zaś w dyrekcjach Jowisz wędruje przez Słońce. W domu X zaś utrwala się obecność stellum planetarne (Słońce, Mars, Wenus i Merkury). W zasadzie można nawet założyć, że NATO wkracza w swój świetlany czas, co wydaje się absurdalne w obliczu ciosu jaki Paktowi i całemu Zachodowi zadała administracja Trumpa. Stany Zjednoczone zatem nie opuszczą NATO, nie rozwalą północnoatlantyckiego systemu bezpieczeństwa.
Wygląda na to, że Zachód czeka niezwykle trudny, bolesny i kosztowny proces przebudzenia, który nam wszystkim tylko wyjdzie na dobre. Jednak to, co czeka Europę przez kilka najbliższych lat, będzie niemalże drogą krzyżową.
Wielokrotnie wspominałem o niezwykle ciężkich układach w najważniejszych europejskich horoskopach, gdzie czeka nas agresywna seria twardych aspektów do świateł tych horoskopów, w co zostaną zaangażowane planety pokoleniowe.
W kosmogramie Unii Europejskiej mamy świeżo za sobą tranzyt Urana przez Księżyc. W horoskopie inicjujących wspólnotę europejską Traktatów Rzymskich Pluton wędruje przez Księżyc. W horoskopie EWG dyrekcyjny Pluton znajdzie się w opozycji do Księżyca. W horoskopie Traktatu z Maastricht Pluton wędruje przez Medium Coeli, Neptun zaś przez Księżyc. W horoskopie Strefy z Schengen Uran wędruje przez Imum Coeli, zaś w horoskopie otwarcia granic Strefy Schengen Saturn niedawno wędrował przez Imum Coeli, Pluton zaś tranzytuje Księżyc.
I choć po wyborach w Niemczech pojawiła się ulga, że proputinowskie, populistyczne i nacjonalistyczne AfD nie wygrało wyborów (20%) i koalicje tworzyć będzie CDU pod wodzą Friedricha Merza, to jednak nie można mieć pewności, że za cztery lata to właśnie protofaszyści z AfD mogą zwyciężyć. W horoskopie zjednoczenia Niemiec w roku 2027 progresywne Słońce wędrować będzie przez Plutona. W horoskopie RFN w roku 2026 Uran wędrować będzie przez Słońce, zaś w tym roku w tymże horoskopie progresywne Słońce również przejdzie przez Plutona. Niemcy czekają niezwykle ciężkie, bolesne, radykalne reformy, na miarę naszych balcerowiczowskich z początku lat 90-tych.
We Francji też nie zapowiada się wesoło. W horoskopie V Republiki w przyszłym roku progresywne Słońce wędrować będzie przez Saturna. Nie można zatem wykluczyć, że notowania Frontu Narodowego będą rosnąć i że francuscy nacjonaliści mogą zdobyć władzę za trzy lata.
Co jednak z Ukrainą? Wspomniałem w swojej prognozie na rok 2025, że to ekstremalnie ciężki czas dla naszych wschodnich sąsiadów. Tranzyt Plutona przez Medium Coeli i Słonce horoskopu pierwszej niepodległości Ukrainy z 1918 roku niczego dobrego nie wróżyły. Jednak Ukraińcy nie powinni tracić nadziei. Już niedługo zła karta się odwróci. O przyszłości Ukrainy napiszę w prognozie na kwiecień.
W marcu czeka nas kilka ważnych zdarzeń. Kluczowym momentem będzie pełnia Księżyca z 14 marca. W znaku Ryb sformuje się stellum złożone ze Słońca, Saturna i Neptuna. Naprzeciw tego stellum ustawi się Księżyc w Pannie. Pełni towarzyszyć będzie całkowite zaćmienie Księżyca.
To trudny, nerwowy i wybuchowy moment, który może wywołać duże zawirowania ekonomiczne oraz spore spadki na rynkach finansowych. Będą one reakcją na poważne nieporozumienia, konflikty i polityczne spory związane z negocjacjami amerykańskiej administracji z Rosją, z rozkręcającymi się wojnami celnymi i gwałtownie rosnącym napięciem międzynarodowym.
W połowie miesiąca będą mieć miejsce dotkliwe katastrofy przyrodnicze, przede wszystkim trzęsienia ziemi i powodzie. W naszej części świata czeka nas duże załamanie pogodowe oraz powrót zimy.
Horoskop wiosny
Ingresy planet w znaki zodiaku miały duże znaczenie w klasycznej astrologii, przede wszystkim w prognozowaniu, w astrologii mundalnej, w czymś co dziś nazwalibyśmy astrologią polityczną. Takim niezwykle ważnym momentem jest wiosenny ingres Słońca w znak Barana inicjujący astronomiczną wiosnę. Moment ten w wielu kulturach i cywilizacjach starożytnych uważany za początek roku, co zmieniła dopiero juliańska reforma kalendarza.
W naszej części świata (Europa Środkowa, część Skandynawii, Białoruś, Ukraina, Mołdawia) ascendent wypada w znaku Raka, a w I domu rezyduje Mars. Nie będzie zatem brakować lęków, niepokojów i obaw związanych z wojną, porozumieniami zawieranymi między Trumpem a Putinem nad głowami Ukraińców, wycofywaniem się z amerykańskiego wsparcia Ukrainy.
Aktywne stellum w Rybach i Baranie (Saturn, Neptun, Wenus, Słońce, Merkury plus węzły) usadawia się w domu X. Dla Europy Środkowej ten kryzys to – parafrazując taoistyczną filozofię – jednocześnie szansa. Uwaga obserwatorów i analityków będzie skierowana właśnie w tę stronę świata. Wschodnia flanka znajdującego się w ciężkim kryzysie zachodniego atlantyckiego sojuszu staje się naturalną barierą dla imperialnych ambicji Putina.
Sytuacja wygląda inaczej z perspektywy Moskwy, gdzie Mars wkracza na ascendent, Saturn zaś na Medium Coeli horoskopu przesilenia. Nie ma mowy o powściągnięciu agresywnej polityki Kremla. Przeciwnie. Putin będzie kontynuować wojny hybrydowe i kognitywne. Wzmocni proces osłabiania zachodnich wpływów w Mołdawii i w Gruzji, niesienia zamętu w samej Ukrainie, podgryzania państw nadbałtyckich. Jednak obecność Saturna na MC horoskopu w Moskwie nie wróży Rosji najlepiej.
Zawieszenie działań zbrojnych niemal w każdym kraju zapowiadało poważne problemy gospodarcze nastawionej na przemysł wojenny gospodarki. Putin mylnie zakłada, że po porozumieniu z Trumpem powróci eldorado wspólnego handlu i interesów. Trumpowi zależy na szybkim zakończeniu wojny w Ukrainie, ale niekoniecznie chciałby jakoś przesadnie dawać tlen słabnącej gospodarce Rosji.
Nieco podobny układ widzimy w Finlandii i w Gruzji. Jednak w Helsinkach wprawdzie Mars jest na ascendencie, ale Saturn się oddala od MC. W Tbilisi zaś na MC wskakuje Neptun. Wygląda na to, że Gruzja straci swoją szczęśliwą pozycję rosyjskiego satelity, który czerpał zyski na byciu pośrednikiem handlowym i gospodarczą rezerwą dla rosyjskich oligarchów.
Obecność Marsa na ascendencie wiosny w Helsinkach sprawia, że Finów czeka jakiś „gorący” sprawdzian, jaki zafunduje jej armii i państwu Rosja.
Nie najlepiej jednak ten horoskop wygląda w Waszyngtonie. Bliskość Plutona przy ascendencie i Urana przy Imum Coeli nie zapowiadają politycznej i społecznej sielanki w Stanach Zjednoczonych. Nieźle zaś zapowiada się sytuacja ekonomiczna w Stanach. Wspominane stellum ląduje w II domu (finanse) horoskopu ingresu Słońca w Barana. Jednak i tu kłopotów Waszyngton nie uniknie. Obecność Saturna i Neptuna jako członów tego stellum w II domu mogą zapowiadać przejściowe mniejsze i większe zawirowania.
Horoskop wyborów prezydenckich, czyli gówno i astrologia
Spróbujmy zrobić sportowo-taneczno-polityczno-wyborczego łamańca. Ustawmy w oktagonie MMA, na bokserskim ringu, na tanecznym wybiegu dwóch (trzech) zawodników (tancerzy, fighterów, graczy – wszystko jedno). Jednak to zawodnicy grający w całkiem różnych dyscyplinach. W takim trochę, jak z komedii braci Marx, pojedynku walczyliby z jednej strony osił z grubym karkiem z chuderlawym szachistą, koszykarz NBA z tenisistą stołowym, tancerz baletowy z zapaśnikiem sumo.
Pamiętne „Wejście smoka”, wielki przebój kinowy z 1973 roku, rozsławił Bruce’a Lee – mistrza mieszanych sztuk walk, nieformalnego twórcę stylu walk MMA. Bruce Lee walczył ze znacznie większymi, potężniejszymi – niż on – zawodnikami, a i tak wygrywał.
Taki wyborczy pojedynek czeka nas wiosną, gdy w szranki staną zawodnicy z kompletnie różnych światów, dyscyplin i kategorii wagowych. Wybory prezydenckie są najbardziej teatralne, dramaturgiczne i widowiskowe ze wszystkich elekcji, gdyż są spersonalizowane. Gdy zaś dochodzi do II rundy, zostają tylko dwaj zawodnicy (zawodniczki), więc sportowe metafory są tu jak najbardziej na miejscu.
Z dużym prawdopodobieństwem tak też będzie wyglądał nasz krajowy wyborczy pojedynek, gdzie tak naprawdę będzie się liczyć tylko dwóch, może trzech (w I turze), pretendentów w walce o pas mistrza sztuk walk wszelakich.
Reprezentantem obozu, który broni swojego posiadania, czyli Prawa i Sprawiedliwości, jest Karol Nawrocki, szef IPN. Oficjalnie jest kandydatem niezależnym, ale nie żartujmy, jest oczywiste, że to kandydat namaszczony przez Jarosława Kaczyńskiego, a zatem wysyła go Prawo i Sprawiedliwość.
W I turze z opozycji demokratycznej startuje kilku kandydatów, ale tak naprawdę liczy się tylko jeden – Rafał Trzaskowski.
Z szeroko rozumianego obozu opozycji (do rządzącego w Pałacu Prezydenckim Prawa i Sprawiedliwości) pewną szansę ma jeszcze przewodniczący Konfederacji Sławomir Menzten.
W celu analizy horoskopu wyborów zastosujemy metodę opisaną przez Nicholasa Culpepera analizy horoskopu wojny, która nieźle się sprawdziła w prognozie minionych wyborów (parlamentarnych i unijnych).
I tura – 18.05
Reprezentujący obecną władzę (Prawo i Sprawiedliwość) ascendent horoskopu I tury znajduje się w znaku Raka. Jego władca – Księżyc – jest w wyjątkowo niekorzystnej pozycji. Po pierwsze – jest w znaku Koziorożca, co oznacza jego wygnanie (uszkodzenie, zniszczenie). Po drugie znajduje się w pustym biegu, który również uważany jest w astrologii elekcyjnej za nieszczęśliwy, niepomyślny i pechowy. Po trzecie jest w domu VIII, którym symbolicznie rządzi Skorpion. W Skorpionie, a zatem i w domu VIII, Księżyc się wyjątkowo źle ma, gdyż to tradycyjnie znak (dom) upadku Księżyca. Po czwartek władcą domu VIII jest Saturn (wierzchołek w znaku Koziorożca), który „uszkadza” Księżyc. Jakby tego wszystkiego było mało, Księżyc jest w dość dokładnej koniunkcji z Plutonem, a zatem planetą rządzącą „uszkadzającym” Księżyc Skorpionem. Pewnym wsparciem są trygony Księżyca ze Słońcem i Uranem oraz sekstyle Księżyca do Saturna i Neptuna.
Reprezentujący „atakującego” descendent znajduje się w znaku Koziorożca. Rządzący nim Saturn znajduje się w obojętnych dla tej planety Rybach. Jednak jest on w domu X, w którym Saturn znajduje się w swoim naturalnym władztwie, gdyż jest to dom Koziorożca. Dodatkowo Saturn znajduje w koniunkcji z władcą rzeczywistym domu X, z Neptunem, co go symbolicznie wzmacnia. Saturn ma przyjazne sekstyle do Słońca, Księżyca, Urana i Plutona. Jego siłę osłabiają nieco kwadratury do Jowisza i ascendentu.
Pozycja „atakującego” jest zatem wyraźnie silniejsza, niż „broniącego się”. Opozycja ma zatem świetne usytuowanie, ale nie tyle przez siłę władcy descendentu, co poprzez fatalną pozycję władcy ascendentu. Pewną ciekawą, być może istotną koincydencją, jest to, że descendentowy Koziorożec to również znak Słońca Rafała Trzaskowskiego.
Gdyby zatem Trzaskowski był jedynym kandydatem obozu demokratycznego, miałby niemałą szansę wygrać nawet w I turze. Pamiętajmy jednak, że mówiąc „opozycja” mamy na myśli nie jedynie Rafała Trzaskowskiego, ale także innych kandydatów, którzy mogą osiągnąć dobry wynik, jak np. Sławomira Menztena.
Ukazał się bowiem sondaż, w którym Mentzen zajmuje lepszą pozycję, niż kandydat Prawa i Sprawiedliwości Karol Nawrocki, więc nie można wykluczyć, że w II turze spotkają się Trzaskowski… z Mentzenem.
II tura
Sytuacja w II turze jest już inna, niż w I. Reprezentujący ascendent w Raku Księżyc jest w neutralnym dla niego znaku Lwa. Sprzyja mu jednak pozycja w II domu, którym tradycyjnie rządzi Byk, w którym Księżyc jest w wyniesieniu. Tutaj zatem pozycja „broniącego się” jest znacznie lepsza. Księżycowi szkodzi jednak koniunkcja z maleficznym Marsem.
Reprezentujący descendent w Koziorożcu Saturn zdąży wkroczyć w Barana, w znak swojego upadku. Pomaga mu pozycja w domu X, którym Saturn naturalnie rządzi oraz koniunkcja z rzeczywistym władcą domu X Neptunem (Ryby).
W II turze sytuacja jest bardziej wyrównana, więc reprezentujący opozycję demokratyczną Rafał Trzaskowski będzie mieć przed sobą znacznie trudniejsze wyzwanie. Możliwe jest bowiem, że wyborcy Konfederacji i Prawa i Sprawiedliwości w jakimś procencie się połączą niosąc poparcie Nawrockiemu, ale i Mentzenowi również. Czy elektoraty pozostałych kandydatów reprezentujących obóz demokratyczny też poprą Trzaskowskiego? Z tym może być właśnie problem.
Spójrzmy na astrologiczną sytuację głównych kandydatów.
Rafał Trzaskowski ma za sobą ciężkie chwile. W latach 2021-2023 przechodził przez niezwykle trudną koniunkcję Plutona do Słońca. W roku 2020 (poprzednie wybory prezydenckie) Pluton był zaledwie 2 stopnie od jego Słońca, czyli można założyć, że już działał, a na pewno widać to było w solariuszu. Było mu zatem „pisane” przejście przez piekielny ogień i ciężki, brutalny bój.
Symbolicznie Pluton, który rządzi destrukcją, odpadami, rozkładem, mówiąc oględnie – gównem – sprawił, że to szambo zalało go symbolicznie w postaci awarii kolektora ściekowego Czajka. Gówno wylało się nie tylko z kolektora ściekowego, ale przede wszystkim z mediów rządowych, które go próbowały w nim utopić. Jednak, takie doświadczenia, brutalne zderzenie z twardą, paskudną rzeczywistością i ciężkie życiowe lekcje wzmacniają – zwłaszcza słonecznego Koziorożca.
W okolicach wyborów prezydenckich w horoskopie Trzaskowskiego będą mieć miejsce ważne zdarzenia. Niemal na Medium Coeli znajdzie się para umacniających się w koniunkcji planet – Saturna i Neptuna. Charakter tego tranzytu nie jest jednoznaczny. Neptun niesie rozmycie, iluzję, transcendencję, ale też charyzmę, wizję, powołanie. Saturn tradycyjnie jest uważany za smutnego i ponurego malefika. Jednak jego tranzyt przez MC nierzadko bywa korzystny. Saturn jest bowiem w miejscu, który jest jego naturalnym siedliskiem (góra horoskopu) i reprezentuje żmudny trud, ciężką wspinaczkę na szczyt zakończoną zwieńczeniem.
Tranzyt Saturna przez Medium Coeli w horoskopie Aleksandra Kwaśniewskiego przyniósł mu zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 1995 roku, gdy mistrzowsko poprowadził swoją kampanię i ograł Wałęsę w słynnej debacie telewizyjnej.
Nie znamy godziny urodzenia Karola Nawrockiego, więc i nie wiemy zbyt wiele o sytuacji w jego horoskopie. Na pewno ma urodzeniowo Księżyc w znaku Skorpiona (upadek) i prawdopodobnie koniunkcję Księżyca z Saturnem i Plutonem. Tak fatalna pozycja Księżyca sygnalizuje, że wyciągane brudy z życiorysu Nawrockiego to zaledwie czubek góry lodowej. Do kontaktów ze środowiskiem przestępczym, mogą dołączyć historie z prostytutkami, kochankami, narkotykami i finansowymi przekrętami.
Ostatnio miał miejsce tranzyt Saturna przez jego Słońce, który zakończył się pod koniec stycznia. To trudny i twardy aspekt. I choć Nawrocki będzie miał go w maju już za sobą, to jednak Saturn towarzyszył mu przez kilka miesięcy kampanii wyborczej wyciągając jego słabości, deficyty, braki i słabości. Dojdzie do tego uściślająca się dyrekcyjna kwadratura Plutona do urodzeniowego Słońca. Kto wie zatem, jakie jeszcze afery i skandale ujrzą światło dzienne, gdyż sztaby jego konkurentów na pewno uczyniły dużą pracę, by wyciągnąć różne brudy, które mogą go pogrążyć w kampanii wyborczej.
Czy zatem czarnym koniem wyborów może okazać się lider Konfederatów Sławomir Menzten? Jego godziny urodzenia również nie znamy. Wiadomo jedynie, że nie jest wielkim mówcą i ma problemy z komunikacją, co wynika z retrogradacji Wenus i Merkurego w jego horoskopie. Dodatkowo Wenus jest na wygnaniu w uszkadzającym ją Skorpionie, w koniunkcji z rządzącym Skorpionem Plutonem. Słynna piątka Mentzena (Polska nie dla gejów, Żydów, aborcji, Unii Europejskiej, podatków) jest przykładem jego radykalnych, skrajnie prawicowych poglądów, które oczywiście podziela duża część elektoratu, ale czy wystarczająca, by zdobyć 50% w II turze wyborów?
Jego sytuację wspiera harmonijny trygon tranzytującego Neptuna do Słońca. Jednak niedawno miały miejsce trudne zdarzenia w jego horoskopie: opozycja tranzytującego Urana do Słońca oraz dyrekcja Słońca przez Neptuna. Czy gdyby wszedł do II tury wyborów, mógłby pokonać Trzaskowskiego? Wykluczyć tego całkiem nie można (nie znamy dokładnego horoskopu Mentzena). Jednak musiałaby się całkiem posypać kampania wyborcza Trzaskowskiego, co raczej jest mało prawdopodobne.
Podsumowując – zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego widać nie tylko w sondażach wyborczych, ale również w astrologii. Jeśli decydująca będzie I tura wyborów lub jeśli potraktujemy horoskop I tury jako horoskop wyborów prezydenckich w ogóle, to Trzaskowski ma wygraną w kieszeni. Jednak jest mało prawdopodobne, by Trzaskowski je wygrał w I turze. W II będzie mu znacznie trudniej, ale nadal ma wysoką szansę na wyborcze zwycięstwo.
Cholernie zimny początek marca (prognoza dla Polski na marzec 2025)
Po pierwszych sześciu szokujących, wstrząsających, poruszających tygodniach prezydentury Donalda Trumpa, po koszmarnym spotkaniu Zełeńskiego z Trumpem w Waszyngtonie, pojawiło się mnóstwo obaw i znaków zapytania, również nad Wisłą.
Te sześć tygodni prezydentury Trumpa uświadomiły nam, że kończy się powojenny, północnoatlantycki sojusz Europy i Stanów Zjednoczonych, których osią jest Pakt Północnoatlantycki. Pojawiły się obawy, że Stany opuszczą Europę, a nawet wycofają stąd swoje wojska, że Trump sprzeda Ukrainę Putinowi w nowym, przypominającym Jałtę, porozumieniu przypominającym XIX-wieczny koncert mocarstw.
Niepokój, obawy i strach Polaków nie są bezzasadne. Gdyby Ukraina miała zostać sprzedana w mocarstwowym porozumieniu Rosji i Stanów Zjednoczonych, zapewne tylko kwestią czasu byłoby, by Ukraina została w jakiś sposób podbita (militarnie, politycznie lub hybrydowo) przez Rosję, więc na Bugu zostałaby ustanowiona nieformalna granica zachodniego, wolnego świata, a my mielibyśmy na wschodniej granicy śmiertelnych, groźnych wrogów.
Czy powinniśmy się bać? Czy pozostaniemy osamotnieni, jak 80 lat temu, gdy wielcy tego świata podzielili w Jałcie strefy wpływu? I choć może się to wydawać naiwne lub niedorzeczne, ale w tej tragicznej i dramatycznej sytuacji dla Ukrainy, dla Europy i dla całego zachodniego świata, Polska może dużo zyskać.
Widać to doskonale w horoskopie chrztu Polski, gdzie mają obecnie miejsce dwa całkowicie odmienne zdarzenia. Pierwszym jest wielokrotnie wspominana przeze mnie kwadratura Plutona do Słońca i Medium Coeli horoskopu Polski. O ciężkich, kryzysowych, groźnych zdarzeniach, jakie miały miejsce w ostatnich latach w Polsce, nie trzeba pisać: upadek demokracji i konstytucji – na szczęście zatrzymany, wojna hybrydowa, jaką Rosja rozpętała w tej części świata, zagrożenia terrorystyczne, a wcześniej – pandemia, recesja, inflacja, dramatyczny spadek wskaźnika narodzin. Rosja oczywiście pozostanie dla nas zagrożeniem i nie zaprzestanie swoich działań wywiadowczych, hybrydowych i kognitywnych w Polsce próbując wywoływać wewnętrzne konflikty, polaryzować opinię społeczną, co zresztą robi od blisko trzystu lat.
Ciężkie wpływy Plutona będą jeszcze odczuwalne do jesieni. Jednak jednocześnie w horoskopie chrztu ma miejsce niezwykle pomyślne wydarzenie, jakim jest dyrekcyjna wędrówka Wenus przez Słońce. Rok temu Wenus była na Medium Coeli chrztu, dzięki czemu Polska nie pogrążyła się w odmęty autokratycznego populizmu i nieźle sobie dała radę z rozlewającym się w Europie kryzysem gospodarczym. Za dwa lata zaś dyrekcyjny Jowisz wkroczy na descendent. Aktywność dwóch benefików na osiach oraz Słońcu nie zapowiada katastrof. Wręcz przeciwnie. Dodajmy jeszcze do tego tranzyt Jowisza przez Medium Coeli horoskopu III Rzeczpospolitej, który będzie mieć miejsce w wakacje, by móc spojrzeć na naszą sytuację w zupełnie innym – niż ma to miejsce choćby w Ukrainie – świetle.
Stany Zjednoczone nie wycofają się z Polski, a nawet umocnią swoją obecność. Co do intencji Trumpa nie można mieć złudzeń. Za wszelką cenę chce się dogadać z Putinem, nawet kosztem Ukrainy. Trump jednak wie, że Polacy wielbią Stany Zjednoczone, że Polonia masowo go poparła, że Polska ma rekordowe – jako procent PKB – wydatki na wojsko, że kupuje dużo amerykańskiej broni i buduje elektrownię jądrową na amerykańskiej licencji. Trump musi mieć w tej części świata jakiś swój mocny punkt. Polska nadal będzie głównym punktem logistyki zachodniej pomocy dla Ukrainy. Gdy nastąpi zawieszenie działań wojennych w Ukrainie, choćby ułomne lub niepełne, Polska będzie hubem przeładunkowym dla inwestycji, które zaczną się rozkręcać w Ukrainie.
Nawet tragiczna dla Europy sytuacja, w której Stany Zjednoczone chowają swój parasol nad Starym Kontynentem, będzie dla nas szansą. Staniemy się ważnym partnerem w dziele odbudowy europejskiego systemu obrony, co jednocześnie wzmacnia naszą pozycję polityczną.
Również ekonomiczna pozycja Polski się wzmacnia, Polska zaś – choć na razie jest gospodarczym europejskim średniakiem – ze swoim wysokim wzrostem PKB i rosnącym znaczeniem może wiele dla siebie ugrać.
Gospodarka
Czy polityczne trzęsienie ziemi, jakie uderzyło w zachodni atlantycki sojusz, rozkręcająca się wojna celna, którą rozpętał Trump, uderzając w unijny przemysł wpłynie również na Polskę? W lutym miała miejsce duża kumulacja ciężkich aspektów związanych z polską gospodarką: w horoskopie złotego (reforma Grabskiego – wejście złotego w obieg) Pluton wszedł na Marsa, w horoskopie samej reformy Grabskiego progresywny Księżyc znalazł się w opozycji do Saturna, w horoskopie WIG30 Saturn znalazł się w kwadraturze do Księżyca, zaś progresywny Księżyc przeszedł przez Saturna, w horoskopie GPW progresywny Księżyc znalazł się w kwadraturze do Plutona.
To niezwykle trudny i kryzysowy zestaw. Nie przełożyło się to bezpośrednio na samą gospodarkę, ale cień politycznych wstrząsów poważnie zaniepokoił rynki finansowe. Jednak paradoksalnie złoty od kilku miesięcy się umacnia, a warszawski parkiet rośnie. Rynki grały na porozumienie w sprawie Ukrainy i na szybkie załagodzenie wojny celnej. Jednak sytuacja nie idzie w dobrym kierunku, więc szykuje się konflikt USA z UE nie tylko polityczny, ale i ekonomiczny.
Na pewno dojdzie na początku marca do sporych zawirowań na globalnych rynkach finansowych, być może tylko w Europie, więc i Polska mogłaby być poszkodowana.
Paradoksalnie jednak szybko krajowy rynek się uspokoi. Pomyślna dyrekcja Wenus przez Słońce w horoskopie chrztu z 966 roku pozwala z optymizmem myśleć o najbliższej przyszłości polskiej gospodarki. Długofalowo jednak czekają nas ciężkie chwile. Za konieczność dokonania dużych inwestycji zbrojeniowych przy rosnącym zadłużeniu i deficycie wcześniej czy później trzeba będzie słono zapłacić w postaci bolesnych cięć wydatków.