Do góry

Prognoza na lipiec 2024

Ścięta piramida wolności

Wyciągnij z portfela, z rodzinnej skrytki, ze skarbonki amerykańską papierową jednodolarówkę. Na awersie banknotu znajduje się pierwszy prezydent, jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych – George Washington.

Na rewersie zaś umieszczona jest Wielka Pieczęć Stanów Zjednoczonych. Szczególnie interesuje nas rewers pieczęci umieszczony po lewej stronie banknotu. Widać na nim ściętą (niedokończoną) piramidę złożoną z trzynastu rzędów. Na jej wierzchołku widać otwarte oko nawiązujące do staroegipskiego symbolu oka Ra (Horusa) reprezentującego chroniący przed złem w dzień i w nocy amulet.

Na podstawie piramidy pojawia się zapisywana rzymskim systemem data 1776 – rok, w którym Stany Zjednoczone uzyskały niepodległość. Nad piramidą znajduje się złożony z 13 liter cytat rzymskiego poety Wergiliusza z czwartej eklogi jego dzieła „Eneida”: „Annuit Coeptis” (Bóg spojrzał życzliwie na nasze przedsięwzięcie”. Pod piramidą zaś umieszczony jest inny cytat z Eneidy: „Novus ordo seclorum” (Nowy Porządek Wieków)

Na temat symboliki Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych napisano setki tekstów, dopatrywano się rożnych ukrytych znaczeń bazujących na spiskowych teoriach. Jakkolwiek by na to patrzeć, zewsząd wyziera symbolika hermetyczna, ezoteryczna i wolnomularska, przed czym założyciele Stanów Zjednoczonych się mocno wypierali. Zwłaszcza przed tymi okropnymi masonami, którymi Kościół Katolicki oraz fundamentalistyczne ewangeliczne chrześcijańskie denominacje, straszą od dawna. Samo zdanie „Nowy Porządek Wieków” jest przecież jasno i wyraźnie hasłem wolnomularskim.

Symbolika trzynastki w Wielkiej Pieczęci jest historycznie znana – trzynaście stanów, które stworzyły federację i ogłosiły niepodległość, stąd trzynaście liter w motto „Annuit Coeptis”, trzynaście rzędów piramidy…

I tym miejscu wkracza przesycona ezoteryczną, matematyczną i geometryczną symboliką astrologia. Trzynastka nie jest dla astrologów i astrologii przypadkowa. Na nieboskłonie znajduje się wprawdzie dwanaście znaków zodiaku, ale też trzynaście gwiazdozbiorów z „pechowym” trzynastym, „niedorobionym” Wężownikiem znajdującym się między Skorpionem a Strzelcem. W ciągu rocznej wędrówki Słońca po niebie mamy dwanaście cykli księżycowych (synodycznych i syderycznych) plus jeszcze kawałek trzynastego cyklu, który pasuje do całej reszty, jak pięść do nosa.

Niedokończony trzynasty cykl, niedokończona piramida w Wielkiej Pieczęci, oko Horusa, symbolizujący odrodzenie orzeł-feniks na rewersie pieczęci, wolnomularskie sentencje… O co chodzi? Nie jest wielkim sekretem, że żyjący w cieniu oświeceniowych idei ojcowie-założyciele: George Washington, Benjamin Franklin i Thomas Jefferson byli masonami.

Z osobami i dziełami twórców amerykańskiej Niepodległości przeplatają się również postępowe, oświeceniowe, rewolucyjne idee, które połączyły się z hasłami Rewolucji Francuskiej przez jednego z jej inspiratorów i przywódców markiza Marie Josepha de La Fayette’a, uczestnika wojny o Niepodległość, wielkiego przyjaciela Polski i Polaków, symbolicznego lidera liberalizmu no i – oczywiście – znanego masona.

Ścięta piramida Wielkiej Pieczęci to nie tylko ciekawostka ezoteryczna i historyczna. Ma również swoje uzasadnienie w astrologicznych figurach i konstelacjach. Na niebie już w zeszłym roku zaczęła się umacniać szalenie ważna figura podwójnego sekstylu (bisekstylu), złożona z planet pokoleniowych – Urana, Neptuna i Plutona – które ustawiają się w harmonijnych aspektach – sekstylach (Uran z Neptunem, Pluton z Neptunem) oraz w trygonie (Pluton z Uranem). Ze względu na powolny bieg tych planet, figura ta będzie mieć niezwykle długi czas życia, bo aż siedem lat!

Będzie ona przez te lata zaczynem licznych, bardziej rozbudowanych konfiguracji i formacji, takich jak latawiec, wielki trygon, wielki sekstyl (gwiazda Dawida) oraz trapez. Wszystkie te formacje mają pomyślną, optymistyczną symbolikę, co jest nieco zaskakujące zważywszy na ponury, przerażający, depresyjny, apokaliptyczny wydźwięk większości medialnych przekazów, politologicznych analiz, naukowych badań i religijnych proroctw dotyczących czasów obecnych.

Jedna z tych figur szczególnie nas interesuje – astrologiczny trapez – który pojawi się w lipcu. Jego podstawą jest pełnia Księżyca (opozycja Słońca z Księżycem, który znajdzie się jednocześnie w ścisłej koniunkcji z Plutonem. Do planet będących na dole tej figury w harmonijnych aspektach ustawi się Uran w Byku będąc w sekstylu do Słońca i Neptuna w Rybach oraz w trygonie do Plutona i Księżyca w Koziorożcu. Neptun zaś będzie w sekstylu z Plutonem i Księżycem oraz w trygonie ze Słońcem (pełnia).

Czy trapez będzie mieć jakieś bezpośrednie odwołanie do Stanów Zjednoczonych? Zapewne tak, w końcu rozkręca się coraz mocniej kampania wyborcza przed jesiennymi wyborami prezydenckimi, które mają ogromne znaczenie nie tylko dla USA, ale i dla całego świata, w tym Polski.

Ojcowie założyciele mieli wizję wolnego społeczeństwa. Powstało ono na bazie buntu, sprzeciwu wobec tyranii i gnębienia, wobec konserwatywnych, arystokratycznych, religijnych monarchii i absolutystycznych systemów. Amerykańska Deklaracja Niepodległości tchnie duchem wolności, braterstwa, równości – na dwanaście lat przed wybuchem Rewolucji Francuskiej.

Nie ma sensu dyskutować o tym, jak to społeczeństwo się rozwijało, czym było i jest (niewolnictwo, rasizm, wyniszczenie rdzennych Amerykanów), z czym się musi mierzyć (potężna władza korporacji, pieniędzy, ogromna nierówność i olbrzymie połacie biedy).

Stany są dramatycznie podzielone. W miastach dominują postępowe, liberalne idee, ale też szaleje narkomania, polityczna poprawność połączona ze skrajnie lewicowymi, niemal rewolucyjnymi bojówkami – zwłaszcza na amerykańskich uniwersytetach. Na prowincji rządzą religijni fundamentaliści, faszyzujący nacjonaliści, radyklanie prawicowe bojówki i milicje, obyczajowi, rasowi i polityczni niechętni do zmian konserwatyści –– mówiąc najogólniej zwolennicy Donalda Trumpa. Liberalny, demokratyczny, umiarkowany środek jest słaby.

Paradoksalnie obie strony amerykańskiego sporu odwołują się do tego samego źródła – wolnościowych idei ojców-założycieli, ale całkowicie odmiennie je postrzegają. Polaryzacja stała się ogromnym problemem nie tylko Stanów Zjednoczonych. Cierpi na nią cała zachodnia demokracja. Jej konsekwencją jest wzmocnienie się populistów, nacjonalistów, ale też radykalnej lewicy spod znaku walki z globalnym ociepleniem, przemysłem, cywilizacją w ogóle.

Widzimy to doskonale również w Polsce, gdzie demokraci – koalicja 15.X – stają wobec tradycjonalistycznej prowincji, gdzie króluje partia Kaczyńskiego, Konfederacja, religijny konserwatyzm, zachowawczy, tradycyjny element ludowy, niechętny Europie, obcokrajowcom, wrogi wobec liberalnych idei, zwłaszcza związanych z kwestiami obyczajowymi.

Wygląda to groźnie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie polaryzacja może łatwo zamienić się na wojnę domową, której rana jest mocno odciśnięta w amerykańskich dziejach. Polaryzacja zaczyna być groźna w Europie, również w Polsce. Wykorzystują to wrogowie liberalnej demokracji – Putin, Xi Jinping, Kim Dzong Un, przywódcy Iranu, Arabii Saudyjskiej i innych autokratycznych i totalitarnych państw.

Czy dojdzie do populistycznej, nacjonalistycznej rekonkwisty, do powrotu granic, autokratycznych wodzów na najwyższych stanowiskach państwowych, nacjonalizmu, celnych, gospodarczych, a także gorących, militarnych konfliktów między mocarstwami – generalnie upadku demokracji? Trzeba przyznać, że jesteśmy blisko tej ponurej wizji.

Przyczyną tych radykalnych podziałów jest wyczerpanie dotychczasowego modelu politycznego, ekonomiczne, społeczne zawirowania, zanikanie i upadek klasy średniej, zagrożenia płynące z migracji, bardzo szybkie zmiany obyczajowe, kryzys instytucjonalnych religii prowadzący paradoksalnie do radykalizmu i fanatyzmu religijnego. Znajdujemy się bowiem w jednym z najbardziej rewolucyjnych, przełomowych momentów dziejów całej ludzkiej cywilizacji, w okresie przejścia między astrologicznymi erami – Ryb i Wodnika.

Czy z tego groźnego kryzysu jest jakieś wyjście? Czy też czeka nas coś podobnego, co zafundowały nam I i II Wojny Światowe, jakiś wielki globalny konflikt?

I choć znajdujemy się w trudnej fazie dla ludzkości, to jeśli będziemy uważnie obserwować „znaki na niebie”, to być może czegoś interesującego się dowiemy. Seria harmonijnych figur, które będziemy obserwować – w tym lipcowy trapez (ścięta piramida) – w kolejnych latach coś ważnego nam przekazują – nadzieję, szczyptę optymizmu i wiary w to, że świat nie podąża w zatracenie i w śmiertelne zwarcie, z którego nie będzie zwycięzców.

Niebo w lipcu

Słońce przebywa w Raku, by 22.07 wejść w znak Lwa. Z Raka do Lwa przewędruje również Wenus. Merkury przejdzie z Raka, przez Lwa aż do Panny. 20.07 Mars opuszcza Byka i wkracza w Bliźnięta, w których znajduje się również Jowisz. Saturn wędruje ruchem wstecznym przez Ryby, w których znajduje się również Neptun. Planeta ta 02.07 również wejdzie w retrogradację. Ruchem wstecznym przemieszcza się także Pluton w znaku Wodnika. 21.07 w ruch wsteczny wkroczy także Eris wędrująca w Baranie.

Świat w lipcu, czyli pojedynek starców

W drugiej połowie roku można się spodziewać znacznie większej dynamiki astrologicznych układów, figur i konstelacji, niż miało to miejsce w pierwszej połowie 2024, w której i tak nie można było narzekać na stagnację i brak wrażeń.

O formującym się bisekstylu i pochodnych figurach wspomniałem już w poprzednim felietonie. Dokładnie w tym samym momencie, gdy na niebie pojawi się figura trapezu (ściętej piramidy), czyli na dzień pełni 21.07, utworzy ona też inną figurę. Linia pełni (opozycja Księżyca w Koziorożcu, zasilanego koniunkcją z Plutonem oraz Słońca w Raku) znajdzie się w kwadraturze z Eris w Baranie tworząc półkrzyż znaków kardynalnych.

Pełnia – zwłaszcza, gdy ma miejsce w pasie Rak-Koziorożec – zawsze jest mocnym, naładowanym burzliwą, dynamiczną, wybuchową energią zdarzeniem. Swoiste doładowanie, którym jest Eris tworząca ramię półkrzyża, to zapowiedź dużej dramaturgii drugiej połowy miesiąca.

Okres między 18 a 23 lipca będzie wyjątkowo niespokojny, co będzie zauważalne na wielu polach. Wojowniczy i agresywny charakter tej pełni z półkrzyżem w tle zapowiada gwałtowne zdarzenia o charakterze społecznym, militarnym i ekonomicznym. Czekają nas wtedy poważne, groźne incydenty, zamachy terrorystyczne, katastrofy komunikacyjne, nasilenie się konfliktów zbrojnych, duży, poważny kryzys polityczny, zawirowania na rynkach finansowych, kryzys walutowy lub pęknięcie spekulacyjnej bańki.

Półkrzyż ten nieźle namiesza również w klimacie, także w Europie Środkowej, czyli u nas. Może wtedy dojść do jakiegoś pogodowego załamania, dużych opadów z powodziami w tle lub innych kataklizmów przyrodniczych.

I choć lipiec jest wakacyjnym miesiącem, nie będzie spokoju w politycznym świecie. Po ostatniej debacie przed jesiennymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, Demokraci mają poważny kłopot. Prezydent Biden został zmiażdżony w debacie w telewizji CNN. Debata brutalnie ujawniła jego słabości związane z wiekiem, stanem psychofizycznym i neurologią. Biden jest dodatkowo złamany rodzinnym kryzysem, problemami z synem.

W horoskopie Bidena właściwie mamy pogrom: kwadratura Plutona do Księżyca, tranzyt Saturna przez Imum Coeli. Jeszcze gorzej jest w horoskopie jego prezydentury, w którym tranzytujący Pluton przechodzi przez Słońce, dodatkowo progresywne Słońce wędruje przez Saturna, a dyrekcyjny Mars i Uran przez ascendent.

Niekoniecznie musi to oznaczać jego przegraną, ale tak ekstremalne połączenie zdarzeń jest po prostu dla niego groźne – zdrowotnie i energetycznie. Wielu komentatorów właściwie Bidena już skreśliło, a wśród Demokratów zaczynają się pojawiać głosy, że powinni szukać innego kandydata. Tylko, że jak mówią Amerykanie „too little, too late” (rychło w czas, za późno).

Czy zatem Trump ma wygraną w kieszeni? Czy jego zwolennicy powinni już wsadzać szampana do lodówki? Wcale nie jest to takie oczywiste. W horoskopie Trumpa też mamy do czynienia z mocnym, dynamicznym, dramaturgicznym wydarzeniem. Wiosnę Trump miał wyśmienitą i szedł jak burza. Tranzyt Jowisza przez Medium Coeli sprawiał, że nic nie było w stanie go zatrzymać i osłabić. Nawet sądowe rozprawy i oskarżenia zamiast go pogrążyć,  jedynie go wzmacniały.

Jednak dokładnie teraz ma miejsce coś naprawdę wybuchowego. Przez jego MC, wspierane niedawno Jowiszem, przechodzi Uran. Tranzyty tej planety są wstrząsowe, wybuchowe, dramaturgiczne, niosą ze sobą wielkie, rewolucyjne, potężne zmiany. Uraniczne wstrząsy mają naturę ambiwalentną. Mogą wszystko rozwalić, zniszczyć, wywrócić do góry nogami. Mogą też mocno zmienić sytuację, stając się swoistym game changerem.

No tak… ale czy ta zmiana może Trumpa pogrążyć, czy też wystrzelić w kosmos zapowiadając jego wielki medialny run? W końcu Uran jest patronem nowoczesnych mediów, telewizji, Internetu. Nie ma na to dobrej odpowiedzi. A na pewno nie można powiedzieć, że Trump ma już wygraną w kieszeni. W grudniu, czyli bardzo blisko daty wyborów prezydenckich, Uran drugi raz przejdzie mu przez MC, więc jeszcze wiele rzeczy może się zdarzyć.

No to może ktoś trzeci? Nowy kandydat Demokratów? Robert Kennedy Jr.? To jest możliwe, choć póki co mało prawdopodobne. Ale dynamika zdarzeń jest tak duża, że wszystko się jeszcze może zdarzyć. Zapewne w okolicach września sytuacja się wyklaruje, by móc już jasno powiedzieć, kto te wybory wygra.

Europejczycy zaś dochodzą do siebie po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z oczekiwaniami, nie doszło do jakiegoś dramatycznego politycznego zwrotu. Demokraci (chadecja, liberałowie i socjaliści) nadal mają wyraźną większość nad populistami ze skrajnej prawicy i lewicy. Wstrząsem zaś był wynik wyborów w Niemczech, gdzie wygrała proputinowska, skrajnie prawicowa i populistyczna AfD, a rządząca w Niemczech lewicowa koalicja zaliczyła potężną klęskę.

Nie mniejszy wstrząs ma za sobą Francja, gdzie po błyskotliwym wyniku Frontu Narodowego prezydent Macron ogłosił wcześniejsze wybory. Ten ryzykowny ruch może mu się opłacić, gdyż może to zmobilizować centrowe partie do udziału w wyborach. Jednak Francję czekają ciężkie chwile. W horoskopie V Republiki nie dzieje się za dobrze.

Dyrekcyjny Uran wędruje przez descendent horoskopu Francji. Za dwa lata zaś progresywne Słońce przejdzie przez Saturna. Nawet jeśli Zjednoczenie Narodowe nie wygra tych wyborów, Francję czeka już wkrótce potężny wstrząs, seria kryzysów i zawirowań, która może być dotkliwym ciosem dla francuskiej polityki i gospodarki.

W UE już od pewnego czasu szykowały się duże wstrząsy. W roku 2020 Uran znalazł się w opozycji do Słońca UE, a zaledwie kilka miesięcy temu miał miejsce tranzyt Urana przez Księżyc tego horoskopu. Poruszenie obu świateł horoskopu przez wybuchowego Urana w tak krótkim czasie musiało przynieść jakiś spektakularny wstrząs.

Jest nim przede wszystkim polityczna klęska unijnej polityki klimatycznej, której ideologiczne zacietrzewienie spowodowało upadek europejskiego przemysłu samochodowego zarzynanego polityką Fit for 55. Właściwie cała europejska gospodarka cierpi na skutek bohaterskiej walki Brukseli z CO2.

To już kolejna porażka światłych, wielkich programów rozwojowych, jak Plan Junckera, Strategia Lizbońska i innych, więc Europejczykom należał się zimny prysznic. Na szczęście nie doszło do jakiegoś wstrząsu, który mógłby rozwalić Unię. Tranzyt Jowisza przez ascendent w horoskopie Traktatu z Maastricht uchronił UE przed zwycięstwem chcących zniszczyć europejską wspólnotę populistów z lewa i prawa.

W horoskopie Zjednoczenia Niemiec Saturn wędruje przez Księżyc. Zaś w horoskopie zaprzysiężenia kanclerza Scholza Uran znajduje się w opozycji do Marsa.

W bardziej odległych rejonach świata też szykują się duże zawirowania. Można śmiało powiedzieć, że nadciąga wielki kryzys dla Chin. Jego pewne symptomy widać od kilku lat, w postaci osłabienia wzrostu tempa rozwoju chińskiej gospodarki, bankructwa deweloperów, ale potęgi Chin to nie osłabiło. Tegoroczne wakacje zaczynają wieloletni cykl wstrząsów, zawirowań i kryzysów.

W horoskopie prezydentury przywódcy Chin Xi Jinpinga Saturn wkracza na Słońce. W horoskopie ChRL zaś Uran właśnie wkracza na jego Imum Coeli, zaś w stronę Księżyca i ascendentu zmierza niszczycielski Pluton, który będzie tranzytował te rejony horoskopu w latach 2025-2028.

Kryzys dyktatury wcale nie musi oznaczać jej upadku lub nadciągających reform. Przeciwnie. Świat ma zawsze problemy, gdy autokracja rośnie w siłę i szybko się rozwija oraz gdy popada w kryzys. W obu przypadkach autokraci robią złe rzeczy, albo prężą muskuły, albo wywołują wojny mające odsunąć od siebie niechęć ludu. Czynił tak Hitler, uczynił to Putin, uczyni to również Xi Jinping. Można się zatem spodziewać, że w skali kilku najbliższych lat dojdzie do poważnych kryzysów militarnych w tym rejonie świata. Czy to będzie otwarta wojna i inwazja na Tajwan? Może dopiero początek tych działań, np. morska blokada Tajwanu, działania zaczepne, konflikty Chin z Wietnamem, Filipinami, Japonią itd. Nie ma jednak wątpliwości, że świat będzie miał z tym duży problem.

Istotne dla przyszłej wojny w Tajwanie jest również rozwój sytuacji w Ukrainie. Po tragicznych miesiącach, gdy Ukrainie zabrakło amunicji na skutek blokad Republikanów w Kongresie, od wiosny broń zaczęła płynąć, a rosyjska ofensywa w Charkowie się załamała. Ukraina zaczyna odzyskiwać oddech po potężnym wstrząsie, jakim był tranzyt Urana przez IC. Tranzyt Jowisza przez Imum Coeli horoskopu Ukrainy dał siłę walczącym z agresorem Ukraińcom.

Rewelacyjny horoskop zaprzysiężenia Putina na V kadencję, może okazać się niewystarczający do zwycięstwa Rosji w Ukrainie. Jednak do końca wojny jeszcze daleko i różne dramatyczne zawirowania są nadal możliwe. Zakończenie wojny przyjdzie dopiero pod koniec roku 2026 lub na początku 2027, gdy przez stellum na pograniczu Lwa i Panny (Słońce, Merkury, Wenus i Jowisz) przejdzie tranzytujący Jowisz.

Sam znakomity horoskop zaprzysiężenia Putina ma jednak pewną ukrytą słabość, jaką jest obecność Marsa w VIII domu (śmierć), co może zapowiadać, że nie doczeka on spokojnej emerytury, jaka była ukrytym celem tegoż właśnie horoskopu.

Polska – kraj frontowy

Truizmem jest twierdzenie, że żyjemy w trudnym momencie naszej historii. Trudnym, ale czy złym? Trudność doświadczeń, z jakimi Polska ma do czynienia, nie musi być jednoznaczne z panicznymi, histerycznymi, apokaliptycznymi nastrojami, jakie udzielają się niektórym mieszkańcom Kraju nad Wisłą.

Zagrożenia, wyzwania, zmagania z trudnościami o charakterze politycznym, wojskowym i klimatycznym wzmacniają państwa i narody, tak jak zyskuje na sprawności stymulowany przez infekcje i hartowanie układ odpornościowy. Państwa żyjące w cieniu wroga, rozwijają swoje potencjały przemysłowe i technologiczne, mają świetne systemy obrony cywilnej, samoregulujące się demokratyczne społeczności, unikając popadania w stagnację typową dla starych państw Europy. Tajwan, Korea Południowa, Izrael żyją w cieniu śmiertelnych wrogów. Norwegia, Finlandia, Islandia mają surowy klimat, ciężkie warunki życia… i rozwijają się fenomenalnie.

O kluczowym dla Polski wydarzeniu piszę już do dłuższego czasu. W horoskopie chrztu Polski z 966 roku ma miejsce kwadratura Plutona do Słońca chrztu. Całkiem niedawno, bo latach 2022-2023 miała miejsce nie mniej ważna i trudna kwadratura tegoż Plutona do osi Medium Coeli, reprezentującej cele, dążenia, pozycję, aspiracje i ukierunkowanie.

W lipcu dojdzie do drugiej z rzędu kwadratury cofającego się Plutona do Słońca chrztu. Dojdzie do tego wejście progresywnego Księżyca w znak Skorpiona – znak upadku Księżyca – w którym planeta ta będzie przez około dwa lata. Połączenie tych dwóch zdarzeń jest jasnym sygnałem, że zaczyna się najtrudniejszy etap wojny hybrydowej, którą nam zafundował reżym Putina przy wsparciu nie mniej ponurego systemu Łukaszenki.

Seria pożarów, awarii, wybuchów w zakładach przemysłowych, składowiskach śmieci, instytucjach, płonące samochody, zbiorniki z paliwem – nie ma wątpliwości, że rosyjska agentura działa w najlepsze. Nie byłaby w stanie jednak nic tu uczynić, gdyby nie jej V kolumna, pożyteczni idioci Kremla.

Są to dość liczne i groźne środowiska. Część to nacjonaliści, oenerowcy, rasiści, antysemici, członkowie kibolskich gangów – niezbyt wyrafinowane osobowości.

Drugi krąg to nastawieni antyzachodnio, antyeuropejsko, antyliberalnie konserwatyści, tradycjonaliści, członkowie Konfederacji i innych radykalnie prawicowych partii. Są wśród nich popierający Putina i Rosję regularni zdrajcy i putinowska agentura w stylu Macierewicza, Sykulskiego, Rodacy Kamraci, Partia Front oraz Bezpieczna Polska. Pojedynczy zdrajcy, samotne wilki, w stylu sędziego Szmydta też się będą zdarzać. Antyzachodnie, prorosyjskie nastawienie jest również powszechne na polskiej wsi, co skrzętnie wykorzystuje Kaczyński i jego partia.

Trzeci nurt to nastawieni antyliberalnie religijni tradycjonaliści i fundamentaliści, czyli większość polskiego episkopatu, kleru, liczne stowarzyszenia i organizacje, w których macza palce rosyjska agentura, jak Ordo Iuris oraz środowisko o. Tadeusza Rydzyka.

Wszystkie te nurty z zaciekłością i wściekłością mocno się odezwą w nadchodzących miesiącach i latach – zwłaszcza w okresie aktywności kwadratury Plutona do Słońca chrztu, czyli do końca roku 2025. I jak łatwo zauważyć, nakłada się to na zmianę gospodarza w Pałacu Prezydenckim.

Nasilą się akcje dywersyjne, ataki band tzw. uchodźców na granicy z Białorusią. Jest wśród nich wielu zaprawionych w bojach wojowników z czasów wojen w Syrii, członków Państwa Islamskiego, wyszkolonych przez białoruski wywiad, no bo chyba uchodźcy nie podróżują z nożami, lewarkami i gazem łzawiącym w podróż do Europy?

Najgorszym jednak rodzajem wojny hybrydowej, jaki rozpętał w świecie Putin, a więc i docierającej do nas, to tzw. wojna kognitywna (związana z aparatem poznawczym i zmysłami). To już nie jest zwykła propaganda, publikowanie kłamliwych, zmanipulowanych informacji.

Wojna kognitywna polega na czymś w rodzaju prania mózgu, na totalnym ogłupieniu, sprawieniu, że jesteśmy przebodźcowani, że przestajemy ogarniać i rozumieć rzeczywistość na zasadzie: „a ci wszyscy politycy są tacy sami, wszyscy kradną, Ruscy są źli, ale Amerykanie jeszcze gorsi, nie ma sprawiedliwości, wszyscy kłamią, nikomu nie można wierzyć, wszyscy nas trują, kontrolują, to nie nasza wojna”.

Reakcją na to jest izolacja, zamknięcie się w sobie, ucieczka w prywatność, ogólna nieufność, lęk przed władzą, obojętność i brak zaufania do kogokolwiek. Tak zachowuje się mózg po masowym bombardowaniu szokującymi, panikarskimi, strasznymi informacjami, które dezaktywują nasz krytyczny aparat poznawczy.

Nie wymyślił tego Putin. Robił to Stalin, Hitler, robią to Chińczycy. Pranie mózgu było doskonalone w sektach i radykalnych grupach religijnych. Wojna kognitywna dotarła również nad Wisłę w postaci dużej grupy Polaków, którzy straszliwie boją się wojny, która miałaby się pojawić na terenie naszego kraju, w tym wojny jądrowej, napływu uchodźców, uciekinierów wojennych. Takie emocjonalne i neuronalne rozedrganie powoduje umysłowy chaos, podatność na manipulację, demagogię i ordynarne kłamstwa.

Po wyborach parlamentarnych z 2023 roku, a także tegorocznych wyborach – samorządowych i unijnych – zaczął się rozsypywać budowany przez Jarosława Kaczyńskiego, przez osiem lat, system władzy. Ostatnią redutą tej władzy stała się prezydentura Andrzeja Dudy, który uwierzył w swoją wyjątkową misję kogoś, kto ocali spuściznę Prawa i Sprawiedliwości.

Wiosenny tranzyt Jowisza przez Słońce Andrzeja Dudy był wiatrem w żagle dla jego planów, co sprawiło, że poczuł sprawczość, uwierzył w swoją siłę i zaczął torpedować działania rządu koalicji 15.X oraz zapragnął zbudować swoje polityczne zaplecze. Ostatni rok zasiadania na urzędzie prezydenckim będzie jednak dla Dudy bardzo trudny. Porażka jego kandydatów w wyborach do parlamentu UE rozwiała jego marzenia o zajęciu pozycji kontynuatora misji ocalenia zdobyczy ośmioletnich rządów narodowej prawicy.

Już w lipcu przez Słońce Dudy zaczyna wędrować Uran. Jego drugie przejście nastąpi w październiku, trzecie zaś późną zimą przyszłego roku. Dojdzie do tego koniunkcja Saturna przez Księżyc horoskopu prezydentury Andrzeja Dudy, co sprawia, że ostatni rok jego prezydentury będzie serią porażek, rozczarowań i niepowodzeń.

Nic i nikt nie zatrzyma nadciągającego upadku systemu, który stworzył Jarosław Kaczyński. Kwadratura Plutona do Medium Coeli i Słońca horoskopu chrztu Polski zapowiada również ogromne, głębokie, przełomowe zmiany polityczne, społeczne, obyczajowe i kulturowe, których pierwsze odsłony właśnie obserwujemy.

Gospodarka

Historia polskiego pieniądza zatoczyła koło. Dokładnie sto lat temu – w roku 1924 – minister skarbu Władysław Grabski realizuje wielką reformę finansów państwa, której ważnym elementem było powstanie nowej waluty – złotego. Dzieje polskiego pieniądza były burzliwe i dramatyczne.

W latach 1938-1939 Pluton znalazł się w opozycji do Słońca złotego, co zapowiadało jej likwidację przez niemieckich okupantów.

W latach 1941-1947 w horoskopie złotego Pluton wędrował przez MC i Księżyc, co nakłada się na czas okupacji i likwidacji złotego oraz na czas komunistycznej „reformy” złotego, wymiany pieniądza, która okradła w 1950 roku wielu Polaków.

Tranzyt Plutona (wraz z Saturnem) przez ascendent horoskopu złotego nałożył się na krach komunistycznej gospodarki i stan wojenny.

Czekają nas jednak najmocniejsze, najgłębiej działające tranzyty Plutona w tymże horoskopie. Wiosną Pluton rozpoczął tranzyt przez Słońce złotego. Tranzyt ten potrwa dwa lata. Po nim Pluton przejdzie w latach 2026-2027 przez Imum Coeli (stabilizacja, bezpieczeństwo) horoskopu złotego.

To niezwykle głębokie, radykalne, „niszczące i śmiertelne” tranzyty. Tak mocny tranzyt może oznaczać tylko jedno – nadciągający kres polskiej waluty, co związane jest z wejściem Polski do strefy euro, a zarazem likwidacją („śmiercią”) złotego.

I choć wydaje się to w tej chwili nierealne, gdyż likwidacja złotego wymaga zmiany w konstytucji, a nie ma na to większości, nie wspominając o na razie niskim poparciu dla wejścia Polski do strefy euro, a politycy rządzącej formacji uciekają o tego kontrowersyjnego tematu, jak się tylko da.

Dodatkowo sam proces trwa kilka lat. A jednak… Tranzyty Plutona przez Słońce i IC horoskopu reformy Grabskiego mogą oznaczać, że w kolejnych latach proces ten mocno przyspieszy i że za kilka lat złoty zakończy żywot, a Polska wejdzie do strefy euro.