Do góry

Prognoza na czerwiec 2022

Pasterz na rozstajnych drogach

Wierni Kościoła Katolickiego, zwłaszcza ze wschodu Europy, a także grekokatolicy z Ukrainy, nie mogli się nadziwić słuchając mętnych, pokręconych, niejasnych opinii i słów papieża Franciszka na temat rosyjskiej inwazji w Ukrainie, braku wyraźnego potępienia Rosji i Putina za agresję na Ukrainę.

Postać papieża Franciszka była wielką nadzieją dla otwartych ludzi Kościoła, postępowych katolików, katolickiej lewicy i generalnie bardziej liberalnego skrzydła Kościoła Katolickiego. Jego budzące nadzieję łagodne, współczujące, pełne akceptacji i empatii słowa poświęcone mniejszościom seksualnym w Kościele, niechęć do potępienia homoseksualistów były ogromnym zaskoczeniem dla komentatorów, którzy po dwóch konserwatywnych pontyfikatach – Jana Pawła II i Benedykta XVI – spodziewali się raczej trzeciego katolickiego integrysty.

Gdy papież Franciszek w 2013 roku wracał ze Światowych Dni Młodzieży w Brazylii do Watykanu mówiąc o homoseksualistach stwierdził: „jeżeli homoseksualista szuka Boga i okazuje dobrą wolę, wówczas nie można go potępiać za orientację homoseksualną. Kim jestem, by taką osobę osądzać?”

Jego współczująca postawa wobec biednych, cierpiących, wykluczonych i prześladowanych dała wielką nadzieję postępowym katolikom na zmiany w Kościele, na przełom – zwłaszcza związany z walką papieża z patologiami, takimi jak ukrywanie pedofilii księży, finansowe afery, zblatowanie Kościoła z władzą, polityką i biznesem.

Mimo, że papież nie miał zbyt wielu sukcesów w walce z watykańską mafią, nie rozbił pedofilskiego układu i lawendowej mafii, to jednak przynajmniej swoją postawą i zaangażowaniem zyskał poparcie, uznanie i szacunek ofiar kościelnej pedofilii, mediów i świata kultury.

Tymczasem od rosyjskiej agresji na Ukrainę papież Franciszek wykonuje bardzo dziwne ruchy. Zaraz po agresji udał się do ambasady rosyjskiej na – być może jakąś formę negocjacji dotyczących wojny. Misja ta nie przyniosła oczywiście żadnego skutku. Papież ani razu nie potępił expressis verbis ani Putina, ani rosyjskiej agresji, mordujących, gwałcących kobiety i dzieci rosyjskich żołnierzy. Wyraził nawet jakiś rodzaj współczucia dla młodych Rosjan, którzy muszą walczyć w tej wojnie. O ukraińskich żołnierzach nie powiedział ani słowa.

Użył zaś mętnych, zawiłych komentarzy w stylu „wszyscy jesteśmy winni”, co oczywiście nawiązuje bezpośrednio do koncepcji grzechu pierworodnego, skażenia tym grzechem wszystkich ludzi. I choć ma to jakiś teologiczno-filozoficzny sens, to jednak w sytuacji, gdy na skutek rosyjskiej agresji setkami giną niewinni ludzie, używanie tego typu symetrystycznych słów jest dla ofiar rosyjskich zbrodni obrazą.

Oliwy do ognia dodały jego słowa w wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”, w którym Franciszek powiedział szokujące zdanie o tym, że jednym z powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę i postawę Władimira Putina mogło być „szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO”.

Tego było już za wiele. Nawet wysublimowani egzegeci papieskiej myśli i wielbiciele papieża Franciszka po prostu zgłupieli i zaczęli sobie zadawać pytanie. O co chodzi do (nomen-omen) diabła? A może wizerunek papieża to tylko mit, który ładnie wyglądał wyłącznie w mediach?

Ciepło i serdeczność papieża Franciszka nie jest sztuczna. Bergoglio to słoneczny Strzelec z ascendentem w opiekuńczym i rodzinnym Raku. Ale ten miły i sympatyczny człowiek ma też swoje alter ego. Za miłą i sympatyczną powierzchownością kryje się bezwzględny i twardy wojownik. W I domu urodzeniowego horoskopu rezyduje Pluton.

Bergoglio też ma silne skłonności do dziwactw, kontestacji, buntowniczości, chodzenia pod prąd. Na jego Medium Coeli znajduje się wywrotowy Uran. Aż nas kusi, by zapytać, co taki człowiek robi na piotrowym tronie?

Nie mniej ciekawie wygląda relokacja horoskopu Bergoglio na Rzym. W miejsce opiekuńczego Raka na ascendencie wkracza pokojowa, dyplomatyczna, koncyliacyjna Waga. Ale i tu znów mamy niespodziankę, gdyż w I domu zamiast Plutona mamy jego wcześniejszą hipostazę – Marsa. Pluton zaś wskakuje do domu X.

W horoskopie ingresu papieskiego wspomniany już wcześniej Pluton rezyduje na dole, w pobliżu Imum Coeli, w IV domu. Więc ta ponura, dziwna, mroczna energia ciągle Franciszka prześladuje. Nie jest on zatem miękką, bezradną, sterowaną przez watykańskich Machiavellich macherów pacynką. Franciszek twardo i pewnie trzyma stery Kościoła, mimo swojej, pozornej, łagodności.

Jak więc pogodzić papieski pacyfizm, wezwanie do pokoju, z chłodnym dystansem dla ukraińskich ofiar i wyjątkową wyrozumiałością dla rosyjskiego agresora? Nijak się to nie skleja.

Zdziwienie, zaskoczenie, rozczarowanie, a nawet oburzenie dziwną postawą papieża wobec wojny w Ukrainie dotyczy jednak przede wszystkim gorąco popierających Franciszka wiernych, postępowych katolików, ludzi mediów i kultury, którzy zainwestowali w papieża dużo energii i nadziei.

Postawa papieża jednak nie zaskakuje, a nawet cieszy, ultrakonserwatywnych, fundamentalistycznych – już nie tylko katolików, ale też chrześcijan innych wyznań, np. protestanckich fundamentalistów popierających amerykańską altprawicę i Trumpa. Dla nich rosyjska interwencja w Ukrainie nie jest szczególnie oburzająca. Wielu z nich, jak choćby trumpista, gwiazda Fox News, Tucker Carlson, wprost poparł Putina i jego agresję na Ukrainę.

Nie zaskakuje postawa Watykanu i papiestwa wobec putinowskiej agresji zwłaszcza historyków religii, politologów, religioznawców i krytyków Kościoła. Bo Kościół Katolicki jest taką samą korporacją i organizacją, jakich jest wiele na świecie, więc ma swoje interesy, swoją dyplomację, swoje służby, uprawia politykę. Różnica tylko polega na tym, że to największa korporacja na świecie, a jej historia obejmuje dwa tysiące lat. Watykan nie tyle zajmuje się wiecznością dla swoich owieczek, ile ma po prostu wieczne interesy.

Organizacja ta wypracowała doskonałą metodę manipulacji i maskowania swoich interesów używając argumentów religijnych, emocjonalne zaangażowanie milionów wiernych, wmawiając swoim owieczkom, że chodzi o zbawienie i misję Chrystusa. Tak naprawdę chodzi o wpływy, władzę, politykę, interesy. Kościół katolicki nie jest tu jakimś wyjątkiem. To przypadłość wszystkich instytucjonalnych religii.

Papieski symetryzm i dziwna gra wokół Putina, Rosji i rosyjskiej cerkwi ma dwa główne wątki. Pierwszym jest tradycyjna niechęć przedstawiciela Ameryki Południowej – Argentyńczyka Bergoglio do Stanów Zjednoczonych, kapitalizmu – generalnie zachodniego świata. Na postawę Jorge Bergoglio silny wpływ miały różne lewicowe katolickie ruchy w Ameryce Południowej (np. teologia wyzwolenia), które sprzeciwiały się strasznym rzeczom, które działy się na tym kontynencie.

Ruchy te były pod silnym wpływem myśli marksistowskiej, miały antykapitalistyczny wydźwięk, ale były też nastawione na walkę. To słynna figura Chrystusa z karabinem na ramieniu w radykalnych i rewolucyjnych odmianach teologii wyzwolenia. Jan Paweł II zwalczał je bezlitośnie. Franciszek ma do teologii wyzwolenia co najmniej empatyczne zrozumienie.

Pojawia się jeszcze jeden wątek i motyw dziwnej, bo wyrozumiałej, polityki Watykanu wobec Rosji. Jest nim pewien niepisany sojusz fundamentalistów religijnych z Rosją. I choć może się to wydawać absurdalne, no bo czego religijni integryści szukają w zwalczającej religię, w antyzachodniej, totalitarnej Rosji Radzieckiej i będącej jej kontynuatorką współczesnej putinowskiej Rosji?

Okazuje się, że krajem tym, ich swoistą kulturą i ideologią zachwycali się nie tylko europejscy lewicowi intelektualiści zaczadzeni komunizmem, ale też skrajni konserwatyści i fundamentaliści, których z Rosją łączy nienawiść do zachodniego, wolnościowego, demokratycznego liberalizmu, w którym postrzegają bezbożność, moralną zgniliznę, brak szacunku dla autorytetów i władzy, którą sprawuje Kościół i jego przedstawiciele.

Pojawia się jeszcze jeden zadziwiający, bo stricte religijny, wątek dziwnych umizgów Watykanu i Kościoła do Rosji. Jest on bowiem związany z III Tajemnicą Fatimską. Jednym z istotnych wątków przesłania fatimskiego jest prośba Matki Bożej o poświęcenie Rosji swemu Niepokalanemu Sercu. Maryja miała podkreślić podczas swojego objawienia, że jeśli Ojciec Święty dokona tego, to walcząca z religią Rosja nawróci się, a świat zazna trwałego pokoju.

„Jeżeli Rosja nawróci się, to nastanie pokój. Jeżeli nie, rozpowszechni ona swe błędy po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła Świętego. Ojciec Święty będzie cierpiał, wiele narodów zostanie zniszczonych” – tak brzmi to przesłanie.

Jeśli Rosja ma taką ważną misję w dziele zbawienia, to może nie należy jej drażnić, może trzeba z nią rozmawiać, negocjować, wspierać? Stąd usilne zabiegi papieża Jana Pawła II, by udać się z pielgrzymką do Rosji, stąd ten dziwny symetryzm Watykanu i Franciszka wobec wojny w Ukrainie, oburzające rozmowy, dyskusje, składanie sobie życzeń z patriarchą Rosji Cyrylem – etatowym oficerem i agentem KGB.

Rosja doskonale sobie zdaje sprawę z tej słabości zachodniego Kościoła do Moskwy i to sprytnie wykorzystuje, stąd informacje o tym, jak rosyjskie służby specjalne sponsorują różne religijne, fundamentalistyczne, antyaborcyjne organizacje. Jedną z takich postaci jest Putinowski oligarcha Konstantin Małofiejew, który jest jednym z architektów rosyjskiej inwazji na Ukrainę z roku 2014, który wspiera skrajną europejską prawicę (Salvini, Marine Le Pen, AfD).

Jeszcze ważniejszą rolę odegrał inny Putinowski oligarcha Władimir Jakunin, który jest głównym sponsorem Światowego Kongresu Rodzin, do którego należy w Polsce organizacja Ordo Iuris, której działacze opanowali biznes, sądownictwo i ważne urzędy państwowe lobbując za radykalnym fundamentalizmem, jak choćby całkowitym zakazem aborcji i rozwodów.

Kościół Katolicki w całej swojej historii twardo stoi po stronie bezwzględnych reżymów, wspiera totalitarnych – ale religijnych – dyktatorów, niekoniecznie katolików. Dlatego Kościół traktuje demokrację i liberalizm jako wielkie zagrożenie, które podmywa fundamenty ich władzy. Dlatego Kościół wrogo traktuje wolnościowe ruchy, bunty, ruchy narodowowyzwoleńcze.

Z papiestwem Polska i Polacy, gdy znajdowali się w ciężkich opresjach, nie mieli specjalnie dobrych relacji. To właśnie papież Pius VI poparł zdradziecką, prorosyjską Konfederację Targowicką. Poparł również III rozbiór Polski. Papież Grzegorz XVI, o czym wspomina w „Kordianie” Juliusz Słowacki, potępił Powstanie Listopadowe. Grzegorz XVI w encyklice Cum primum napisał: „Wiemy, że posłuszeństwo, które ze strony ludzi należy się ustanowionym od Pana Boga władzom, jest prawem bezwzględnym, któremu nikt, chyba, gdyby się zdarzyło, iż one coś boskiemu i Kościoła prawu przeciwnego rozkazują, sprzeciwiać się nie może”. Obojętnością na Powstanie Styczniowe wykazał się papież Pius IX.

Znane są też dobrze dziwnie przyjazne relacje Piusa XII z hitlerowcami oraz rola Watykanu w akcji Odessa, w której przerzucano hitlerowskich zbrodniarzy do Ameryki Południowej. Znane są romanse Jana Pawła II z dyktatorami Ameryki Południowej i epizod młodego Ratzingera (Benedykta XVI) z Hitlerjugend.

W horoskopie ingresu papieskiego Franciszka Neptun niedawno tranzytował Słońce ingresu, więc w neptunowy sposób mamy okazję zobaczyć, jak rozmywa się, rozłazi i rozpuszcza wspaniały mit dobrodusznego Franciszka, który miał zreformować Kościół, gdy tymczasem wygrała opcja „business as usual” (interesy jak zwykle).

I tak jak Pius XII, który niewątpliwie pomógł wielu Żydom w czasie holocaustu, przeszedł jednak do historii, jako papież Hitlera, tak Franciszek, który chciał uczynić Kościół lepszym i otwartym, przejdzie do historii, jako papież Putina.

Niebo w czerwcu

Słońce przebywa w znaku Bliźniąt, by 21 czerwca o godzinie 11.13 wejść w znak Raka. To także moment, w którym linia wędrówki Słońca po ekliptyce przecina zwrotnik Raka, który to moment oznacza najdłuższy dzień w roku oraz początek astronomicznego lata. Merkury po zakończeniu retrogradacji wyjdzie z Byka i przejdzie w znak Bliźniąt. Wenus wędruje przez znak Byka i wejdzie w Bliźnięta. Mars i Jowisz wędrują przez Barana. Saturn wędruje przez Wodnika, by 04 czerwca przejść w ruch wsteczny. Uran znajduje się w Byku, Neptun zaś w Rybach i 28 czerwca wejdzie w retrogradację. Pluton retrograduje w Koziorożcu. Pełnia Księżyca będzie mieć miejsce 14 czerwca w znaku Strzelca, nów zaś 29 czerwca w znaku Raka.

Ważniejsze aspekty w czerwcu
24.06 Saturn w sekstylu z Eris
28.06 Mars w sekstylu z Saturnem
28.06 Mars w koniunkcji z Eris

Astrologiczny przegląd

Dyrekcja Saturna przez MC horoskopu waluty euro (gotówka) sygnalizuje nowy etap w dziejach wspólnoty europejskiej umacniający proces federacyjny.

Uran na Słońcu i MC horoskopu franka szwajcarskiego oraz dyrekcyjne Słońce na Uranie horoskopu Związku Szwajcarskiego zapowiada jakieś przełomowe decyzje Szwajcarów, np. dyskusję o wejściu do NATO, czyli kres wieloletniej polityki neutralności.

Dyrekcyjny Neptun na Słońcu horoskopu Traktatu z Maastricht prawdopodobnie zapowiada zmiany unijnych traktatów, co jest konsekwencją licznych porażek i niepowodzeń procesów negocjacyjnych, zwłaszcza związanych z ciągłym wetowaniem ważnych zmian przez unijnych outsiderów. Jowisz na Słońcu Traktatów Rzymskich i MC przewodniczącej Ursuli von der Leyen sprawia, że za wcześnie na ogłaszanie porażki UE wobec rosyjskiej agresji w Ukrainie.

Uran na Medium Coeli horoskopu Japonii zapowiada zasadniczą zmianę w japońskiej polityce, np. wyraźne zaangażowanie militarne Japończyków po stronie USA i ewentualnych przyszłych wojen na Dalekim Wschodzie.

Progresywne Słońce w horoskopie Korei Północnej wkracza w znak Strzelca, co zapowiada duże zmiany na Półwyspie Koreańskim.

Świat w czerwcu

Imperium kontratakuje

Głównym zdarzeniem czerwca będzie półkrzyż znaków zmiennych na pełni Księżyca z 14.06. Do pełni w pasie Bliźnięta-Strzelec znajdzie się Neptun w Rybach. Aktywność znaków zmiennych na pełni świadczy o przenoszeniu się głównych procesów politycznych, rywalizacji szeroko rozumianego Zachodu ze światem odległym od liberalnej demokracji reprezentowanym przez putinowską Rosję i popadające w coraz głębszy autorytaryzm Chiny, w których przewodniczący Xi Jinping szykuje się do przejęcia dożywotnej władzy, niczym starożytni chińscy cesarze.

Sytuacja w zmagającej się z rosyjską agresją Ukrainie jest mocno odległa od tego, jak prezentują to media, w których manifestuje się dwubiegunowa gorączka rozciągająca się od tryumfalnych zapowiedzi rychłej przegranej Rosji po ponure wizje nieuchronnej klęski Ukrainy, do której świat musi się przygotować i ją zaakceptować stawiając na negocjacje i „ratowanie twarzy” Putinowi.

Wojna w Ukrainie nie skończy się szybko, za kilka miesięcy, w tym roku. Będzie trwać dłużej i będzie mieć różne fazy, gdyż różne zdarzenia, zmiany i procesy polityczno-społeczno-ekonomiczne będą się rozgrywać zarówno w Ukrainie, jak i w Rosji. Nie będzie to zatem taka prosta czarno-biała opowieść o błyskotliwym, heroicznym zwycięstwie jednej lub drugiej strony. Nie tak to będzie wyglądać. W długoterminowej skali, czyli kilkuletniej, Rosję czekają potężne problemy, wstrząsy, kryzys, powrót separatystycznych buntów na granicach Rosji.

Nawet jeśli różne sensacyjne informacje na temat chorób Putina i zamachu, który był na niego szykowany, są przesadzone lub mocno rozgrzewane przez służby specjalne Ukrainy i USA, to jednak z Putinem na pewno nie jest dobrze. I jeśli osie w jego horoskopie są takie, jak w wersji oficjalnej, a dużo jest sygnałów o tym, że miejsce i data urodzenia Putina są zafałszowane, to nawet w tym hipotetycznym, być może błędnym horoskopie, Saturn wędruje przez Imum Coeli niosąc kryzys i zagrożenia.

O ile jednak mamy wątpliwości myśląc o horoskopie urodzeniowym Putina, to nie mamy ich co do horoskopu IV kadencji prezydenckiej Putina, w którym w roku 2021 Uran rozpoczął tranzyt przez Medium Coeli, a w latach 2022-2023 Uran tranzytować będzie Słońce IV kadencji. Nie zapowiada to trwałych i stabilnych rządów obecnego władcy na Kremlu. I wygląda na to, że najpóźniej w przyszłym roku Putin zostanie zdetronizowany, co właściwie oznacza jego śmierć, np. z powodu choroby lub celowego uśmiercenia, choć nie jest wykluczone, że może spędzi resztę życia w jakimś sanatorium.

Nie oznacza to, że odejście Putina będzie zapowiedzią pokoju i powrotu sytuacji sprzed wojny. W Rosji trwać będą wstrząsowe, kryzysowe procesy, które zapowiada opozycja Urana do Słońca horoskopu Rewolucji Październikowej. Ostatni raz ten aspekt miał miejsce w latach 1938-1939, których to dat nawet nie trzeba komentować. To wtedy zrodził się sojusz Hitlera i Stalina w postaci paktu Ribbentrop-Mołotow. Rosja również zaatakowała wtedy Finlandię. Wojna zimowa przyniosła potężne straty dla Rosji, mimo pewnych zdobyczy terytorialnych.

Niejednoznacznie również wyglądają ukraińskie perspektywy w wojnie z Rosją. I choć już się odezwali rzecznicy politycy business as usual, współczujący Rosji europejscy politycy z Niemiec i Francji, były sekretarz stanu USA Henry Kissinger, przestali się obawiać ostracyzmu sojusznicy Rosji, jak np. Orban, to jednak Stany Zjednoczone twardo stoją po stronie ukraińskiej niepodległości.

Niepokojąco wyglądają ślimaczące się sankcje UE wobec Rosji. Weto sponsorowanego przez Putina Orbana wobec sankcji importu ropy naftowej są groźne dla wizerunku unijnej polityki. Słabnąca jedność UE w stosunku do Putina to wielkie niebezpieczeństwo ukraińskiej sprawy. Jednak w horoskopie kluczowych dla wspólnoty europejskiej Traktatów Rzymskich Jowisz w czerwcu zacznie tranzyt przez Słońce tego horoskopu. Za wcześnie zatem krytycy chowają unijną jedność do grobu. Możliwe, że sama wojna w Ukrainie mocno przyspieszy jakąś wielką reformę samej Unii.

O ile jednak mało prawdopodobna jest sytuacja, by Rosja wróciła do wielkiej ofensywy i podboju całej Ukrainy, to jednak Ukraina szybko nie odzyska utraconych terenów. W latach 2023-2024 Uran będzie tranzytować Imum Coeli horoskopu niepodległości, co sprawia, że wojna na wschodzie i południu Ukrainy potrwa jeszcze długo i będzie mieć wiele faz. Uran na IC działa rozpadowo i wstrząsowo, co może oznaczać realny podział Ukrainy i długoletnią okupację. Na pewno jednak oznacza potężny kryzys, ale to akurat nie jest niczym dziwnym patrząc na gigantyczne zniszczenia, jakie Rosja dokonała w Ukrainie.

W przebiegu wojny w Ukrainie ważną rolę może odegrać wkraczający w dyrekcji Pluton na ascendent horoskopu Paktu Północnoatlantyckiego. I choć apogeum tego aspektu nastąpi w roku 2025, to jednak dyrekcja Plutona jest sygnałem, że NATO rusza na wojnę i wcześniej, czy później zaangażuje się w konflikt w Ukrainie, np. poprzez ochronę transportów morskich, które są kluczowe dla odblokowania portów morskich Ukrainy i rozwiązanie straszliwie groźnej dla pokoju światowego wizji nadciągającego głodu w krajach afrykańskich, co mogłoby wywołać kolejną falę uchodźców zalewających Europę.

Kraj między młotem a kowadłem

Kłótnia w rodzinie

W mediach od dawna trwa festiwal pod nazwą „Kaczyński wyrzuca Ziobrę”, koalicja się rozpada i idą wcześniejsze wybory. Było już kilka takich momentów, gdy wydawało się, że wybory tuż, tuż… Po czym towarzystwo siadało do rachunków, liczyło i wychodziło mu, że wcześniejsze wybory są nieopłacalne, więc i cały medialny teatrzyk odbywał się wyłącznie w celu zdyscyplinowania Ziobry i Solidarnej Polski.

Wspólne interesy są dużo ważniejsze, niż gry w Zjednoczonej Prawicy. Przypomina to zatem konflikty w rodzinach mafijnych, gdzie czasem rywalizacja i walka o wpływy, pieniądze i układy bywa krwawa, okrutna i bezwzględna, mimo, że tak naprawdę interesy są zbieżne. W mafiach mają miejsce krwawe wojny, po czym następuje pokój i spokojne dzielenie łupów, a potem znów rodziny mafijne zaczynają do siebie strzelać.

Stawianie się Ziobry wobec Brukseli to nie jakaś jego samowolka. To sprytna gra, w której Ziobro ustawił się na radykalnym prawym skrzydle koalicji, czasem fika, ale nie przekracza czerwonej linii, która jest dla Kaczyńskiego nie do zaakceptowania. Poza tym w tym kotle pod nazwą „Zjednoczona Prawica” mocno wrze, a walka o wpływy jest ogromna. Tylko postać Kaczyńskiego hamuje ten proces przed wielka wojną.

I układ ten trwa ze wzlotami i upadkami, ale nastąpi w nim duży i zasadniczy zgrzyt. I choć nie znamy godziny urodzenia Zbigniewa Ziobry, to jednak tranzytujący Saturn właśnie zaczął opozycję do urodzeniowego Słońca i Marsa prezesa Solidarnej Polski. Tranzyt ten jednocześnie go osłabia, a nawet zadaje mu brutalny cios. Jednocześnie jednak prowokuje do agresywnych, desperackich, irracjonalnych zachowań. Być może Ziobro dostanie cios od samego Kaczyńskiego, który mu rozwali partię lub pozbawi szans na miejsce na liście wyborczej.

Sygnał, że obecna koalicja nie dojedzie do przyszłorocznych wyborów w spokoju i komforcie zapowiada tranzyt Urana przez Księżyc horoskopu Sejmu IX kadencji, który będzie mieć miejsce od sierpnia 2022 do maja 2023. A zatem wybuchowa i wstrząsowa natura szykuje jakąś dużą niespodziankę lub kryzys, polityczne przesilenie, upadek koalicji lub rządu, co de facto może prowadzić do wcześniejszych wyborów, które jednak najwcześniej odbyłyby się wiosną 2023.

Również wiosną 2023 w jednym z kilku wersji horoskopu chrztu Polski z 966 roku Jowisz będzie tranzytować Medium Coeli oraz Słońce horoskopu chrztu na początku znaku Byka. Koincydencja tych dwóch zdarzeń (Jowisz na Słońcu i MC chrztu oraz III przejście Urana przez Księżyc Sejmu) mogłoby zapowiadać jakiś duży wstrząs. Jednakże oznacza to „tylko” kilkumiesięczne przesunięcia terminu wyborów, a być może nawet i sam konstytucyjny termin. Istotne jest jednak to, że ta wiosenna zawierucha sugerowałaby, że prawicowa koalicja nie będzie szła na wybory zjednoczona, zwarta i pewna sukcesu. Przeciwnie. Pójdzie na nie rozbita, skłócona, poszarpana konfliktami lub kryzysem ekonomicznym.

Ciekawie w tym miejscu wygląda strategia prezydenta Andrzeja Dudy, który po zakończeniu swojej kadencji myśli o międzynarodowej karierze, jako nagroda za dobrą współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, ewentualnie chce odegrać ważną rolę na krajowym podwórku. W marcu 2023 Jowisz będzie tranzytował jego urodzeniowe Imum Coeli, więc Duda zamierza budować swój wizerunek samodzielnego polityka.

Duda jednak będzie twardo stać po stronie interesów Prawa i Sprawiedliwości, więc jest mało prawdopodobne, by mocno uderzył w pisowski układ i hierarchię. Jednak w 2025 roku, gdy będzie się kończyć jego II kadencja prezydencka, Dudę czeka wstrząsowy i burzliwy tranzyt Urana przez Słońce, co w sumie nieźle pasuje jako symboliczny znak końca kariery, tylko że – kariery politycznej w ogóle, co być może oznacza przedwczesną emeryturę.

Czy obecna koalicja jakoś doczłapie do przyszłorocznych wyborów? Populiści rzadko kiedy tracą władzę w normalnych, demokratycznych wyborach, w których są jasne zasady gry i panuje uczciwa konkurencja. I choć badania opinii społecznej zapowiadają sukces opozycji w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, to jednak wcale nie musi to tak różowo wyglądać. Przykład Węgier, gdzie populistyczne gry, manipulacje, kontrola nad mediami i rozdawnictwo pieniędzy wygrało nad heroiczną walką całej zjednoczonej węgierskiej opozycji jest przestrogą dla polskiej opozycji.

Nie ma bowiem takich pieniędzy, których obecna władza nie wydałaby, by wygrać wybory. Może też użyć niedemokratycznych sztuczek i metod, by władzy nie stracić. I takich rzeczy raczej się spodziewajmy w roku 2023. PiS wybory raczej przegra, ale władzy łatwo nie odda.

W roku 2023 jednak dojdzie do ciekawego wydarzenia astrologicznego w horoskopie III Rzeczpospolitej, gdzie progresywne Słońce przejdzie przez „urodzeniowego” Księżyca, co jest takim dość szczególnym rodzajem progresywnego nowiu, który zdarza się co mniej więcej 27-28 lat. Ten jednakże – ma miejsce raz na 360 lat…

To ważne, przełomowe, symboliczne zdarzenie i być może oznacza nowy początek, bo to właśnie chyba zapowiada ten szczególny, odwrócony nów. Tym nowym początkiem będzie nowa Rzeczpospolita o jakimś kolejnym numerze lub z głęboko i gruntownie przebudowanym ustrojem.

Gospodarka

W horoskopie Porozumień Sierpniowych, który jest pewnego rodzaju umową społeczną między ludem (robotnikami) a władzą, rządem, ustrojem dyrekcyjne Słońce będzie wędrować przez Plutona, co zapowiada zasadniczy zwrot w innej umowie, którą polski lud zawarł z aktualną władzą (ówczesną opozycją) w roku 2015, który polegał na tym, że wy (władza) dzielicie się owocami wzrostu z nami (ludem). Układ ten działał przez siedem lat, ale się rozpada.

Populistyczne rozdawnictwo zawsze i wszędzie kończy się tak samo – inflacją i towarzyszącym jej ekonomicznym kryzysem. Tak tracili swoją władzę populiści w Argentynie, Meksyku, Peru, Zimbabwe, Grecji. Niedawny tranzyt Urana przez Imum Coeli horoskopu złotego (reforma Grabskiego – wejście złotego w obieg) to wstrząsowa wizja, która już zaczęła się manifestować 14% inflacją, gwałtownie rosnącymi stopami procentowymi, zawirowaniami w gospodarce i handlu.

Czy Polsce grozi ciężki kryzys? Nie będzie on na miarę greckiej tragedii sprzed jedenastu lat, ale nie ma mowy, by poszło lekko i bezboleśnie. W roku 2024 i 2025 przez Słońce horoskopu złotego (reforma Grabskiego) będzie wędrować Pluton. Jest jednak cień szansy na to, że zamiast ekonomicznego krachu Pluton „uśmierci” nie tyle polską gospodarkę, ile złotego, jako krajowy pieniądz, który zostanie zastąpiony walutą euro.